-
Brunatne słowa Pietrzaka, Króla i Jakubiaka. Kto potrzebował tego błota?
Są słowa i poglądy, których nie da się wytłumaczyć standuperską tendencją do łamania tabu ani schować za artystyczną maską "okrutnego żartu". -
PAP ostatnią redutą, TVP - bastionem. A Michał Adamczyk to mit z okienka
Michał Adamczyk wpisał się w mit okna papieskiego, w którym pojawiał się Jan Paweł II -
"Jaruzele" kontra wuwuzele. O dramacie obrońców pisowskiej telewizji
Przekształcenie tuby z powrotem w telewizję, w dodatku publiczną, a nie partyjną, wywołuje wśród polityków i publicystów prawicy reakcje ciekawe językowo i literacko. -
Na prawo Hołownia, na lewo Hołownia, poniżej "dowcip" Zalewskiej
Gdybyśmy, jak Anna Zalewska, mieli naganną skłonność do zabawy znaczeniem nazwisk, moglibyśmy powiedzieć, że marszałek rozpalił w niej namiętność do komentarzy na swój temat. Zresztą - nie tylko w niej. -
"Straszna siła", "nie możemy niczego wybierać". Dlaczego te słowa uwierają Morawieckiego?
Nasze oczy są szczególnie wyczulone na różnice, dostrzegamy więc to, co Morawicki zmienił i usunął, parafrazując w exposé wypowiedź Jarosława Marka Rymkiewicza. -
Do kobiety - "kretynka", o opozycji - "polityczne lumpy". Obelgi marszałka Terleckiego przeszły do historii
Szczególną niechęć, a nawet odrazę wzbudzała w marszałku posłanka Lewicy Joanna Senyszyn. Kiedy próbowała złożyć wnioski, które były niezgodne z polityką jego partii, mówił m.in.: "Brzydzę się wziąć do ręki tą (sic!) kartkę". -
Rusinek czyta Kaczyńskiego. I oto wyłania się: przenikliwe "ja", podporządkowane mu "my" oraz chaotyczne "oni"
Jarosław Kaczyński pokazuje, że nie cofnie się przed niczym, żeby wygrać następne wybory. Obawiam się, że można mu wierzyć. -
"Marszałkini", "sekretarzyni" - tak, ale nie na siłę. Kiedy Rusinek powiedziałby "marszałek Witek"?
To, jak się mówi do nas, powinniśmy móc wybierać sami. Wojciech Maziarski ma rację, że sobie przyznaje to prawo; nie ma racji, odmawiając go innym. Dotyczy to także feminatywów. -
"Wirujący seks" i "rozważające nastroje" w obozie Zjednoczonej Prawicy. W pułapce imiesłowów
Wiemy, że posługiwanie się imiesłowami jest jak chodzenie po linie nad przepaścią, ale niedawno okazało się, że przepaść ta jest bezdenna. Dowodów dostarczyła nam Olga Semeniuk-Patkowska, sekretarzyni stanu w Ministerstwie Rozwoju i Technologii. -
Prognoza na dziś: "sztorm w moralności", "wiatr historii" wywiewa ratowników. Ale rzecznik praw dziecka, Mikołaj Pawlak, płynie
W felietonie Pawlaka uwagę przykuwa ratowanie życia topielcom - wizja makabryczna, bo topielec to nie ten, kto się topi, ale ten, kto się utopił. -
Zaleje nas "tęczowy potop", nowy rząd "ucieknie"... Spokojnie, do apokalipsy Terleckiego dodano happy end
Czasami śmiechu dusić się nie da, jeśli się nie chce samemu udusić. Na przykład - czytając felieton Ryszarda Terleckiego w "Dzienniku Polskim". -
Tusk przypomniał nam , że Polska może być "kochana", a nie tylko "walcząca" i "zdradzona"
Najlepiej, najprościej i bez leksykalno-krasomówczych popisów mówiły jednak kobiety: Joanna Scheuring-Wielgus, gratulująca Polkom i Polakom oszałamiającej frekwencji, i Magdalena Biejat podsumowująca kampanię. -
"Rośnie w trakcie", "jest miękki i sprężysty". Co o makaronie posła Kowalskiego powiedziałby Freud?
Może chodzi o traumę, jakiej Janusz Kowalski doświadczył na widok popularnych niegdyś koszulek z napisem "Italians Do It Better" - "Włosi są w tym lepsi"? -
"Awaria", czyli z powrotem w PRL-u. W podróż zabiera Orlen. Kawa gratis
Zamiast informacji o chwilowym braku paliwa (za który ktoś powinien wziąć odpowiedzialność) na stacjach benzynowych pojawiają się kartki z napisem "awaria". Znów żyjemy w państwie, które nie przyznaje się do winy, -
Na szczególną uwagę zasługuje transparent z napisem "Tu jest Polska". Mam z nim kłopot
Jeśli będziemy odmawiać polskości tym, którzy mają inne poglądy, to czym będziemy się różnić od PiS-u? -
Nie graj tak, jak Ci Duda każe. Ironia i śmiech to nie jest odpowiedź na użycie okupacyjnego hasła
Najbardziej śmiał się zapewne pan prezydent i pan wicepremier, bo ich cel został osiągnięty: podjęliśmy grę, którą oni nam narzucili. -
Wymianę orędzi Tomasza Grodzkiego i Elżbiety Witek trudno nazwać dialogiem, raczej rozmową gęsi z prosięciem
Prosiłbym o niepytanie mnie, kogo uważam za gęś, a kogo za prosię. To jest stare powiedzenie, można je znaleźć na przykład w listach Chopina. -
Plakatoza. Hanna Boczek z Konfederacji zachęca: "Powieś boczek u siebie na płocie". Ale po co?
"Zagłosuj na Romana, bo to dobra zmiana", "W naszym Zgierzu moda taka: głosujemy na Bosaka"... Polacy są narodem szczególnie ceniącym poetów. -
Szymon Giżyński, poseł PiS: "Stał Tusk w ogrodzie zły i wyniosły, a kwiaty kwitły, a kwiaty rosły"
Poseł Giżyński musi mieć świadomość, że połączenie Częstochowy z namiętnością do pisania utworów rymowanych zwykle źle rokuje. -
A gdyby Czarnek został strażakiem, a Błaszczak jeździł koleją? Nowe wyzwania rządu (i gospodyń wiejskich)
W jaki sposób MSZ promuje na świecie działalność kulturalną kół gospodyń wiejskich? Pozostaje nam tonąć w domysłach. I życzyć owym kołom, by rozsławiały Polskę na całym świecie.