-
50 plus. Nie miałam odwagi, żeby zmienić coś w swoim życiu. Bałam się, że zostanę z niczym
Asekurancko wolałam zadowolić się czymś mniejszym, ale pewnym, niż porwać się na coś większego i mocno niepewnego. Za kilka miesięcy wejdę w wiek emerytalny i przyznam, że już dawno w życiu na nic tak nie czekałam jak teraz na dzień swoich 60. urodzin. -
Perfekcjonizm. Tak przyjemnie jest zjeść śniadanie w łóżku, nie zwracając uwagi na okruchy w pościeli
Jako dorosła już kobieta przepracowałam swoją samoocenę i związany z nią perfekcjonizm. Małymi kroczkami zaczęłam się zmieniać i z wielką radością stwierdzałam, że moje życie nie tylko się nie pogorszyło, ale wręcz przeciwnie - w pewnych aspektach uległo znacznej poprawie. -
Obcokrajowcy pozwalają nam zobaczyć siebie i całe społeczeństwo w innym świetle. Dobrze, że mamy taką możliwość
Kiedy usiłuję w centrum Warszawy załadować ciężkie rowery na bagażnik samochodu, świadkiem tych zmagań są przechodzący ludzie. Ale rzadko chcą mi pomóc. Jeśli ktoś się zdecyduje, to tylko obcokrajowcy. -
Po zabiegu kosmetycznym wyglądałam jak ofiara przemocy. Panie na siłowni o nic nie zapytały. Unikały mojego wzroku
O przemocy domowej - i każdej innej - trzeba rozmawiać, być uważnym i empatycznym, nie bać się zarzutu, że wtrącamy się w nie swoje sprawy. Zawsze przecież można przeprosić, gdy ktoś poczuje, że pytanie poszło za daleko -
Anoreksja. Przełomem były dwie kreski na teście ciążowym i świadomość, że od teraz walczę już o dwa życia
Waga była nieubłagana: 37 kg przy 163 cm wzrostu, diagnoza: anoreksja. Moje przyjaciółki do dziś z rozrzewnieniem wspominają beztroskie czasy studenckie, ja pamiętam tylko tyle, że próbowałam przetrwać kolejny dzień. -
Moja babcia mówiła, że dania robione w pośpiechu czy w złości nie mogą się udać. Ja też tak myślę
Dzięki babci mam wspaniale wspomnienia z dzieciństwa, szczególnie te dotyczące okresu przedświątecznego i "kucharzenia'', kiedy to wspólnie przygotowywałyśmy smakołyki. Niektóre z nich do dziś są ozdobą każdego kolejnego święta. -
Życie zaczyna się po... siedemdziesiątce. Gdy siedzę w kajaku, odnoszę wrażenie, że ciągle mam 20 lat
W grudniu skończyłam 71 lat. Sierpień miałam spędzić w kajaku na kanadyjskich jeziorach. Już marzyłam o przestrzeni i spaniu pod nocnym niebem, jednak ostatnie wydarzenia chyba pokrzyżują moje plany. Ale... pozostają marzenia i Motława. -
Wojna w Ukrainie. Nie mogę pojąć, że w cywilizowanym świecie brat z premedytacją zabija brata
Jako dziecko repatriantów z Polesia do dziś skrywam w podświadomości koszmary, z których moi rodzice nie mogli otrząsnąć się do końca swojego życia. Dziś, kiedy trwa wojna w Ukrainie, płaczę nad losem ukraińskiego narodu. -
Rodzicielska kontrola. Dzieciństwo jest wspaniałe, a dzieci XXI wieku niestety go nie mają i mieć nie będą
Mając tyle lat, ile siostrzenica, wychodziłam z domu rano, mówiąc - a najczęściej nie mówiąc - mamie, gdzie i po co idę. Gdy zaczynało się ściemniać, dla dzieciaków z lat 90. to był znak, że pora do domu. A teraz? Nadmiar rodzicielskiej kontroli odbiera dzieciństwo -
50 plus. Kiedy odczułam syndrom pustego gniazda, uznałam, że pora zacząć robić to, co się chce, a nie to, co należy
Już po kilku miesiącach zjazdów, przebywania wśród ludzi młodych oraz dzielenia się wiedzą z osobami o tych samych zainteresowaniach i pasji poczułam, że czas się cofa. Ja, kobieta 50 plus, miałam dużo energii, a każdy dzień miał cel i sens.