-
Ciałopozytywność. Jako osoba bardzo szczupła ciągle słyszę komentarze na swój temat, choć o nie wcale nie proszę
Chwała wam za temat ciałopozytywności. Nie mam obsesji ważenia się, nie wiem, jaki mam obwód ud, pośladków czy talii. Nie wiem, ile kalorii dziennie przyswajam, bo jem to, co lubię i co mi smakuje. Ale co się nasłucham, to moje. -
Mężczyzna w teatrze był ubrany w krótkie rozciągnięte spodenki i japonki. Naprawdę nie ma już żadnych granic?
Kiedy chodziłam do liceum, każde wyjście na spektakl poprzedzone było pogawędką polonistki. Dotyczyła nie tylko właściwego zachowania, ale przede wszystkim tego, jak się ubrać do teatru. Wiele się zmieniło od tamtych czasów. -
Nałogowy palacz nie zrozumie, że może mi przeszkadzać palenie na balkonie. A ustawy dalej nie ma
Parę razy zrzuciłam sąsiadom karteczki z grzecznymi prośbami o ograniczenie palenia na balkonie. Dwa razy kulturalnie zwróciłam uwagę. Raz do nich zeszłam, próbując uzgodnić jakieś zasady, ale nie otworzyli drzwi. -
Myślałam, że szkole nie może przydarzyć się nic gorszego niż LPR. Ale nastał minister Czarnek i już wiem, że może
Cieszę się, że moja siostrzenica jest już po maturze i ominą ją te skandaliczne i chore decyzje ministra Czarnka. Szkoda mi jedynie tych wszystkich dzieciaków, które długie lata szkolne wciąż mają przed sobą. -
Rodzina zastępcza na wakacjach, dziecko w rodzinie pomocowej. Czy można brać urlop od bycia rodzicem?
Dziecko jest zrozpaczone. Jest samotne. Po raz kolejny odrzucone. Nie rozumie, że ciocia i wujek z rodziny zastępczej, których już polubiło, wrócą po nie za miesiąc. Nie rozumie, że pojechali na wakacje, bo muszą przecież naładować akumulatory. -
Szanuję prawo 11-letniej córki do mówienia "nie". Ba, sama się tego od niej uczę, bo byłam wychowywana inaczej
Póki my, kobiety, same nie zaczniemy dbać o inne kobiety, zwłaszcza te najmłodsze, póki nie damy im prawa do podmiotowości, nadal będziemy borykać się z nietolerancją i niskim poczuciem wartości. -
Polecam przytulać się do drzew, pić wodę z brzozy, wejść na 15 minut w sosnowy las i oddychać
Od lat, co sobotę, kupuję w naszym wiejskim sklepiku "Wyborczą" z moimi "Obcasami". Wertując cudnie pachnące strony, zachwyciłam się artykułem "Simona, leśna buntowniczka", zdjęciem Simony ze zwierzętami a najbardziej tym z loszką -
Celebrytce - autorce posta "Moda na brzydotę" - dziękuję za strzał w twarz i retrospekcję
Skończyłam w gabinecie psychiatry między innymi przez sytuacje, które opisuję niżej. Było ich więcej, ale te zabolały najbardziej. Zaakceptowanie siebie było długim i trudnym procesem, a ruch #bodypositive był kluczowy w procesie mojego zdrowienia.