-
Apostazja, mon amour
Pędzę autem jak oszalały, pod wiaduktem w centrum prawie zderzenie czołowe z autobusem z napisem "Do zajezdni", niezły byłby nekrolog, zginął śmiercią tragiczną w drodze do kościoła, żeby z niego wystąpić -
Rudnicki: Oto historia polskiego konserwatywnego literata, który zmarł z nadmiaru seksu
Bierze środki pobudzające, zażywa podwójne, potrójne dawki i nic, "upokorzenie i wstyd" -
Rudnicki: Gdy rozlegnie się jakaś syrena, warszawiacy, zamiast uciekać, stoją. Bo myślą, że to na cześć jakiegoś powstania
Parę sekund ciszy i jej krzyk. Na całą klatkę, a z klatki na cały dom, a z domu na podwórze i na plac Trzech Krzyży -
Rudnicki: Z myślą o poznaniu kogoś kupiłem duży telewizor, dwuosobowy. No i gapię się na niego sam
Myślałem, że tak już zostanie. Że dla urozmaicenia patrzył się będę raz na lewą jego, raz na prawą stronę -
Rudnicki: Wyciągnęli mnie z domu, prowadzą przez las i nagle jeden pyta: Dlaczegoś nie uciekał?
Walczyliśmy z komuną, o wolność, a skończyliśmy na walce z jej regulaminem więziennym -
Co tak ciemno? To okna takie brudne. Zamyśliłem się i myłem z dołu do góry
A wy, co dzisiaj robiliście? -
Rudnicki ogląda Smarzowskiego: Jeśli każdy naród ma w szafie trupa, to my w stodole
Oto historia niebezpiecznie zbliża się, żeby machnąć sobie koło -
Janusz Rudnicki: Dziadek docenił buty, bo je stracił, a domu i babci nie docenił nigdy
Wady dziadka? Galopujący zanik pamięci. Zalety? Patrz: "Wady" -
Rudnicki na festiwalu w Gdyni: Nie najlepiej czuję się na filmach, które powstały z pobudek szlachetnych
Omijam kino autorskie, bo na początku fajnie, reklamy, a potem zaczyna się film i czar pryska -
Rura od odkurzacza - to jakby berło polskiego przemocowca
Najwięcej telefonów od pokrzywdzonych jest po Wielkanocy, na drugim miejscu Boże Narodzenie -
Rudnicki: powitają mnie światła rampy i tłum, sława będzie trwać kilka sekund
Już, już zaraz, parę sekund i wyjdę na scenę. Wiem, że powitają mnie światła rampy i tłum. Będą robić zdjęcia. Będą machać rękoma. Będą trzymać tabliczki z imieniem i patrzeć na mnie uważnie i wyczekująco. -
Rudnicki: mężczyzna nie może zejść z tego świata, pozostawiając po sobie pusty bak
Gaz syczał jak wąż, pan Rudnicki gwizdał jak kos, było jak w lesie -
Spać po nocach nie mogli, jezusy chrystusy, panie, jaka to była miłość
Co zaczynała pisać, to łzy na litery padały, i znowu nowa kartka, i znowu. -
Lepiej, gdyby wysadzili mnie w powietrze, miałbym chmury z góry i ćwierkał z ptakami
Sypie się ze mnie tynk, prześwitują kości. Zżera mnie pleśń, nie pomoże żadna chemia, nadaję się tylko do rozbiórki -
Małżeński front. Widzieli się, kiedy musieli, czyli prawie nigdy
Całe lata w jednym oni mieszkaniu stali, babcia w jednym pokoju, dziadek w drugim -
Patrzę się na gwiazdy. Nie, żebym aż tak za nimi przepadał, ale nie mam innego wyjścia
Rozbawiła mnie, potem zatrzymała się znowu i tak - ona na górze, a ja pomiędzy jej przednimi i tylnymi kołami leżąc - zaczęliśmy się do siebie zbliżać -
Autostop na drodze wylotowej. A jeśli z drugiej strony nic nie wlatuje?
W rurach szumiało jak fale, myszy popiskiwały jak mewy. To był nasz Bałtyk -
Sejm będzie jak Alcatraz, skończyli kopać wokół niego fosę
Koło pomnika Witosa wpadłem pod wąż strażacki, jakbym z łaźni parowej do przerębli, i w tym momencie właśnie jeb! -
Jak mamę wynosili, to ojciec tylko głowę znad krzyżówki podniósł
Z mamą było coraz gorzej, przestawała kojarzyć, mnie też. Testy na pamięć jej robiłam -
Martwych ryb więcej zobaczysz niż żywych, poznasz je po tym, że płynąć będą z prądem
Wiosła w wodzie, gwizdek i start.