-
Maciej Nowak w restauracji gruzińskiego księcia. "O Smaczna Pani, dzięki Ci za tę przygodę"
Ściany tej restauracji wyłożone są starymi latającymi dywanami, na których zainteresowani - za odpowiednią opłatą - mogą pożeglować do domu. Dla nasyconych gruzińskimi smakołykami może to nie być bez znaczenia. -
Maciej Nowak jadł w Joel. "To nie jest miejsce (tylko) dla chłopaków w baletkach"
Właściciel restauracji Joel jest zafascynowany kuchnią Tel Awiwu i to na pomysłach stamtąd przywożonych ułożył menu. W tej kosmopolitycznej i mało religijnej metropolii zjeść można wszystko. A jak to wychodzi na Koszykowej w Warszawie? -
Maciej Nowak jadł w Pumpui. I o mało nie doszło do rozlewu krwi
Z szyldu tej restauracji promienieje pucołowate, uśmiechnięte oblicze mężczyzny. Wygląda na takiego, co umie i lubi zjeść, a życie to dla niego duża frajda. Jakże różni się od dominującej w naszej części świata wychudzonej lisiej buzi, obciągniętej pergaminową skórą. -
Czytelnicy wysłali Macieja Nowaka do Aioli. "Podano mi uszczelki hydrauliczne!" Co go tak wzburzyło?
- Aioli z niegdysiejszej kategorii pop-gourmet przeistoczył się w concept food, czyli fast food w wydaniu nieco bardziej błyskotkowym, taki luksus w sam raz na czas kryzysu - pisze o lokalu przy ul. Świętokrzyskiej Maciej Nowak. -
Maciej Nowak znów skandalizuje. "A co to za niewiadomoco udaje kawior?"
I znowu się wpakowałem w kłopoty. Po wakacyjnym zderzeniu czołowym z Pacyfikiem powziąłem uroczyste zobowiązanie, by nie dać się zaszufladkować jako gastroskandalista. Wystarczyła jednak chwila nieuwagi i oto siedzę w Paloma Inn na Poznańskiej. -
Maciej Nowak jadł w Meze. "Rzuciłem się na taramosalata i..."
Jeżeli jesteście smętni, jak ja, bo nie udało się tego lata dotrzeć do Grecji, jeżeli tęsknicie za turkusową tonią Morza Egejskiego i parzącymi głazami tamtejszego wybrzeża, jeżeli zżera was nostalgia za taramosalat, proponuję wyprawę na Poznańską do Meze. Jednym w wakacje pisana Grecja, innym - pisanie i czytanie felietonu o greckiej restauracji. -
Czytelnicy wysłali Macieja Nowaka do Charlotte. Lękał się, ale podjął wyzwanie
Gdy szefowa "Stołka" przekazała wynik sierpniowego głosowania PT Czytelniczek i Czytelników na lokal, który mam opisać na początku września, zrobiło mi się słabo. Charlotte?! O Dobra Pani, dlaczego mi to robisz? To mało było wyrzekań i gróźb, gdy musiałem zmierzyć się z barem P.?! Nieprzespane noce, niedopite drinki, przekrwione oczy i spocone dłonie. Po co mi po raz kolejny przechodzić przez to samo? -
Maciej Nowak jadł w Lokal Vegan Bistro. Takiej dziaderskiej sensacji jeszcze nie doświadczył
Posłuchajcie tylko: pomidorówka, schabowy, mielony, tatar. Czy to aby nie jest za mało chic jak na oczekiwania eleganckiego towarzystwa Warszawy? Czy najjaśniejsza klasa średnia stolicy da sobie radę z menu pozbawionym przegrzebków, muli i passiflory?