-
Drogie kobiety! Chodźcie raz w roku do ginekologa i wymagajcie USG. To jest Wasze prawo! [LIST]
Zdałam sobie sprawę, że gdybym do ginekologa udała się miesiąc później, moje szanse na zdrowie i życie drastycznie by spadły. -
"Zasłaniasz mi świat. Możesz się przesunąć?". Takie traktowanie przypłaciłam lękiem przed wychodzeniem z domu
- Zawsze jedyna rada na wszelkie moje problemy to "schudnij". Nawet moja była psychiatra dawała mi odczuć, że nie akceptuje mojej nadwagi - pisze w liście do redakcji Czytelniczka -
Jeśli w moim słowniku nie ma słowa "chirurżka", przy stole operacyjnym wyobrażam sobie rosłego pana z wąsem
Agresywnie uprawiana pedagogika, zamiast przyczyniać się do tworzenia życzliwszego świata i równych szans, przynosi odwrotne skutki -
Wychowując czwórkę, codziennie miałabym powód, aby komuś "przyłożyć". Ale tego nie robię
Bardzo często słyszę od mamy męża, że powinnam dzieci bić, gdy mnie nie słuchają. Według niej porządek musi być, a moje rozmawianie z dziećmi go nie zapewni -
Po 15 miesiącach zakończyłam terapię, choć o żałobie nie można powiedzieć, że się kończy [LIST]
Zaraz po pogrzebie, decyduję, że rezygnuję z pracy z gliną na najbliższe miesiące (wtedy myślę, że na zawsze), ale na zajęcia lepię dwa naczynia, które tłukę młotkiem na skorupy. Wyglądamy tak samo - roztrzaskane! -
Rezygnacja Bidena skłoniła mnie do refleksji na temat życiowych deadline'ów [LIST]
Moja dziewięćdziesięcioletnia babcia nie chciała oddać prawa jazdy, choć w zaawansowanym wieku i z takąż cukrzycą była praktycznie ślepa -
Jako naród obieżyświatów i imigrantów wielokrotnie korzystaliśmy z gościnności "obcych" [LIST]
Wyobraźmy sobie świat szczelnych granic, w którym można mieszkać tylko tam, gdzie człowiek się urodził. Maria Skłodowska-Curie nie odkryłaby radu, Gdańsk nie miałby restauracji z gwiazdką Michelin -
Przemijanie nie jest wrogiem. Sporządziłam listę plusów i minusów upływania czasu [LIST]
Ja nie chciałabym wrócić do czasów szkolnych, gdzie natłok obowiązków i wieczne ocenianie w szkole było dla mnie bardzo stresujące. -
Złościłam się, że mama nie jest tradycyjną babcią, że wiecznie jej nie ma [LIST]
Sprzedała dom rodzinny, otworzyła się na nowe znajomości. Cieszą ją drobne rzeczy: słońce czy deszcz. Ubiera się, jak tylko chce. -
Mam 52 lata i nie mówię już sobie: "Dobrze wyglądasz jak na swój wiek" [LIST]
Po pięćdziesiątce widzę cudowne pozytywne strony mojego wieku i jestem wolna od wszelkich oczekiwań innych -
Medycyna pozwoliła jej na macierzyństwo, społeczeństwo ją za to zdeptało [LIST]
Ludzie zapomnieli, jak się nazywa, co potrafi, jak żyje. Nie dane było jej zaistnieć w wielkiej roli - pisze czytelniczka -
Zamiast, jak mój partner, popykać papieroska i wpadać na świetne pomysły, obmyślam domowe menu [LIST]
Z podziwem obserwuję koleżanki paryżanki, które wracają do domu wieczorem, nalewają sobie lampkę wina i dzwonią po pizzę albo wysyłają chłopaka po mrożonki. -
A może wpływ na to, że relacja ojca z synem odżyła, miała nieuleczalna choroba mojego byłego męża
Relacje z mężem i ojcem, który z takich czy innych względów zostawił rodzinę, u mnie długo nie wyglądały dobrze. Ale się poprawiły. -
Trzecie dziecko to było dla mnie już zbyt wiele z takim człowiekiem. Zabieg kosztował 3,5 tysiąca [LIST]
Ja nadzieję pokładam w siostrzeństwie. W kobietach takich jak dziewczyny z ADT, które niczego się nie boją, które wyznają zasadę, że siostrom trzeba pomagać i tyle. -
Choruję na chorobę dwubiegunową. Wywróciłam życie moje i moich bliskich do góry nogami
Wolność to życie bez strachu, że mogę doprowadzić do kolejnej katastrofy, która rozbije moją małą rodzinę na jeszcze mniejsze kawałki, aż zostanę sama -
Zastanawiam się, jak wyglądałoby życie młodych, gdyby nagle coś skutecznie odcięło ich od telefonów, laptopów
Nawet jak idzie dziewczyna z chłopakiem, to zamiast trzymać się za ręce, ściskają w nich swoje skarby - smartfony -
Zrobiłyście ze mnie feministkę - taką, która chce prawdziwej równości, bo się jej nie boi
Mam syna i córkę i przekazuję im to, co wiem i czuję - że trzeba być uważnym na drugiego człowieka, ale też nie dać sobie wejść na głowę -
"Własny pokój" to przestrzeń w głowie. Daje mi siłę, by pokonywać trudności dnia codziennego z entuzjazmem
Od prawie 20 lat chodzę do pracy na nogach. Wstaję o godzinie 3.50 rano, by przejść dystans około 6,5 km w jedną stronę. Często słyszę pytania, czy mi się chce, oraz uwagi, że to nie jest normalne, aby mając auto w garażu, chodzić w środku nocy po opustoszałych ulicach. Ale prawda jest taka, że chce mi się, i to bardzo -
Rozpadło się moje 30-letnie małżeństwo. Zabrzmi banalnie: byłam zaskoczona
Po mrocznym czasie buntu, przerażenia, obezwładniającego smutku i dzikiej złości powoli się odradzam -
Każda z nas chce znaleźć własną drogę, ale nie musi ani być spełnioną matką, ani robić kariery
Mam dwie córki, pracuję jako nauczycielka i codziennie szukam swojej drogi. Chciałabym napisać o kobietach, które wniosły szczególną zmianę w moje życie, które inspirują.