-
Był geniuszem kina, ale uważał, że "film zniknie jako wynalazek barbarzyński"
"Znów lżej oddycham. Myślę, że jeszcze raz uratowałem się od śmierci" - pisał po premierze "Człowieka z marmuru w Cannes". "Notesy" Andrzej Wajda pisał przez 70 lat. Zmarł ponad osiem lat temu - 9 października 2016 r. -
Ślązacy ruszyli na Dziki Zachód po wolność i ziemię. Czekały na nich śmiercionośne "szczyrkówy"
Ksiądz Leopold wyczuł, że Ślązacy czują się tak oszukani bajkami o wspaniałości Ameryki, iż chętnie by go zlinczowali. Ewa Winnicka w "Miasteczku Panna Maria" zrealizowała marzenie Kutza w wersji reportażowej. -
Na świecie wciąż są słabe drużyny, ale akurat nie Walia
Nie będziemy mistrzami Europy, dowiedzieliśmy się tego w sobotę wieczorem. -
Wielkie Derby Śląska. Mecz jak bitwa o miedzę
Futbol przeżarty mamoną chce ogłaszać derby wszędzie tam, gdzie grają ze sobą wielcy rywale, lecz prawdziwych "złosąsiedzkich" stosunków nie da się sztucznie wywołać. -
Górnicze gyburstagi. Świętowała "GieKSa" i Włodzimierz Lubański
"GieKSie" stuknęła sześćdziesiątka, a Włodzimierzowi Lubańskiemu "siekierki" - na Górnym Śląsku nikt nie obchodzi imienin, za to urodziny (gyburstagi) świętuje się z pompą. -
Stadion Śląski jak odświętnie używana waza
Jeśli na mecz ekstraklasy przychodzi z górą 37 tys. widzów, a stadion i tak świeci łysinami, wiadomo, że miejscem akcji jest Stadion Śląski. -
Mam problem z tenisem. Pięciosetówki bywają dłuższe niż spektakle Krystiana Lupy
Nikt wśród kibiców mnie tak nie żenuje jak snoby toczące przy późnym śniadaniu dysputy na temat elegancji slice'a Miedwiediewa lub siły serwisu Sabalenki -
Źle, czyli już prawie dobrze. Opowieść o polskich skokach narciarskich
Luty za pasem, a ja jeszcze ani słowa o skokach. Bo o tej dyscyplinie umiem tylko, więc pomyślałem sobie: Poczekam, aż będzie lepiej. -
Gołe oko ludu widzi u Lewandowskiego to, co oko fachowe widzi od dawna
Ledwie tydzień nowego roku, a Robert Lewandowski już oberwał dwa razy w łepetynę, i choć to ciosy w dużej mierze symboliczne, do nokautu już bardzo blisko. -
Legia i goła d...a Rakowa wystawiona do klapsów
Że też każda radość polskiego kibica, sama w sobie coraz rzadsza, zaraz musi być skontrowana przemożną rozpaczą. -
Polscy piłkarze: może wcale nie kiepscy, tylko spóźnialscy?
Szczęściu trzeba pomóc? Bzdura! Zrobiliśmy wszystko, żeby sobie napytać biedy, a szczęście ciągle się do nas uśmiecha. -
Przecież piłkarze wiedzieli od początku: eliminacje to pic na wodę
Łeb mi pęka od tych zawijasów, ale wychodzi na to, że wszystko, co dobre nasza kadra narodowa nadal zawdzięcza... Michniewiczowi -
Wierzę w jeden prawdziwie powszechny kościół futbolowy
Podczas ostatniego spisu powszechnego w rubryce dotyczącej przynależności do wspólnoty wyznaniowej wpisałem piłkę nożną. -
Nowości Michała Probierza. Zamiast świeżego powiewu zatrąciło stęchlizną
"Dajmy mu czas", "Nie od razu Kraków zbudowano", "Wykażmy więcej cierpliwości" - nie chcę słuchać tych bredni. Cierpliwość to trzeba mieć do dzieci. -
Rząd PiS po raz pierwszy - i zapewne ostatni - sensownie wezwał ambasadora na dywanik
Nasze kluby latami pracowały na opinię takich patałachów, że teraz rozsierdzają rywali próbami stawiania oporu. -
Pucharowa przygoda Legii krzepi i inspiruje
Niestety dla nowego selekcjonera Polska z powodów regulaminowych nie może zostać mistrzem Polski. -
Wysoki sądzie, ja, kadra narodowa, jestem niewinna. Mam po prostu pecha do facetów
Ferdynand Ponury nacierpiał się za miliony i może się udać na zasłużoną emeryturę. Zostali nam piłkarze bez życia, które trzeba w nich na powrót tchnąć, i ulepić z tego choćby przeciętniutką środkowoeuropejską drużynę. -
Legia Warszawa - mistrzyni zabójczej puenty
W Legii wszystko na przekór - z przodu liceum, z tyłu muzeum, albo, grzeczniej prawdę powiedziawszy: bramki poezja, akcje epickie, w obronie dramat. Owszem, to się ogląda, idzie szeptanka, że Warszawa ma piłkarski cyrk obwoźny, więc ludziska wypełniają trybuny. -
Każdy choć raz był najgorszym bramkarzem świata
Skoro przeciw duetowi napastników wycenianych dwa razy wyżej niż cała Pogoń wychodzi rozkojarzony junior w bramce, to znaczy, że ktoś w Szczecinie przespał okienko transferowe. -
Oręduję program ochrony boiskowego szaleństwa
Strzał życia się nie przytrafia sam z siebie, tak jak grzmi samo i samo się błyska. Nic mnie tak nie denerwuje jak przypisywanie nadzwyczaj urodziwym golom przypadkowości.