-
Niezgoda na powszechny obowiązek umierania była we mnie tak silna, że dopuszczałem własną nieśmiertelność
Nie ma nic. Jest tylko pamięć. I ta najważniejsza - miłość. I w tym pewien oto człowiek miał rację. -
Czytelnicy pytają obcesowo: A czy pan osobiście przyjął do domu uchodźców?
Chłopak z Senegalu pochował przy granicy polsko-białoruskiej dwóch braci -
Franciszek - jeżeli zamierza ustąpić - to z poczucia, że nic nie jest w stanie zmienić
Kościół dawno już stracił zdolność czytelnego pisania i jasnego widzenia liter i symboli -
Myśląc o stopach Brunona Schulza, wracam do stóp Antonia Canovy
Te wystawy nie mają ze sobą nic wspólnego, a ci artyści - może tylko to, że obaj byli ludźmi, twórcami biegunowo różnymi -
Panie Prezydencie, proszę o wyjaśnienie, kogo konkretnie uważa Pan za durniów i zdrajców
Panie Prezydencie, jestem najgłębiej zawstydzony, że najwyższy urząd w Polsce wypowiada się Pańskim stylem, poetyką, wrażliwością, klasą, mądrością, człowieczeństwem. -
Jarosław Mikołajewski: Ta łódka z Lampedusy jest ważna, więc wiozę ją do Polski
Kiedy wypływaliśmy na wycieczkę wokół Lampedusy, statek włoskiej straży granicznej holował ponton z kolejnymi uchodźcami -
Botticelli, Lotto, Bassano na Zamku Królewskim. Cały kraj powinien iść przed te obrazy
Tylko dziewięć dzieł. A spędziłem z nimi na Zamku Królewskim cały dzień -
Urzekła mnie dziewczyna odwrócona tyłem, bosa. Miałem wtedy 26 lat
Urzeczenie: oderwanie od stanów zastygłych. Nadanie formy rzeki wodzie, która śpi w stawie. Urzeczenie - zaskoczenie dla siebie i dla świata, który pozornie nas zna. -
Poznałem go w pociągu. Szkolił rosyjskich pilotów, jedzie zaciągnąć się do ukraińskiej armii
Od kiedy biorę rozmaite pastylki, jestem obojętny na wszystkie podejrzenia. Dlatego nie wierzę, że Jurij był szpiegiem -
Jarosław Mikołajewski: Franciszek odmówił Adamowi Michnikowi i mnie wywiadu. Próbuję go zrozumieć
Jarosław Mikołajewski: - Wizyta Franciszka u Zełenskiego nie przybliży zakończenia wojny. Wizyta u Putina - może -
Jarosław Mikołajewski: "W Wielkanoc miałem poczucie, że mieszkam w mieście wielu narodów"
Dziś na Długiej na wprost mnie - rzeka ludzi. Myślę, że wszyscy idą od Bazylianów, z Miodowej, ale nie. Nie wszyscy. -
Nie wiem, dlaczego papież nie leci do Mariupola. Nie rozumiem.
Franciszek powinien mieć siły do takiego ryzyka: przyjmując swego czasu purpurę kardynalską, zadeklarował gotowość do męczeńskiej śmierci -
Kardynał Zuppi: Komu służy sprzedaż broni? I czy rzeczywiście użyto już wszystkich środków, aby przekonać Putina?
Kardynał Zuppi: Nie zauważyłem u polskich biskupów wrogiego nastawienia do Europy -
Jarosław Mikołajewski: Nie jesteśmy już dziećmi. Jesteśmy dorośli. Wolni od Kościoła
Jarosław Mikołajewski: Kościół uważam za społecznie niepotrzebny. Simone Weil, Camus, Korczak - mamy swoich apostołów -
Mikołajewski: jak władza przestraszyła się Dantego i łódki z Lampedusy
Miałem marzenie: zrobić wystawę o Dantem, a na wystawie, tam gdzie Charon przewozi ludzkie dusze przez Acheron, mieć łódkę z Lampedusy. Autentyczną. -
Patrzę, jak nikną moje ślady. Wojenny wiersz Mikołajewskiego
Kijów, Równe, Klewań, Lwów, całe moje życie -
Mikołajewski: Ojcze Święty, kupowanie broni jest niemoralne? Nawet wtedy, gdy ma bronić dzieci i rodzin?
Gdyby nie opór kobiet, sędziów, nauczycieli, młodzieży, aktorów, pisarzy, babć - prezes miałby twarz Putina -
Mikołajewski: Dworzec Warszawa. Wolontariusze, uchodźcy z Ukrainy i wiersz o dziewczynie z Żytomierza
Jest tu dziewczyna z Iwano-Frankowska, która została ze starą teściową oraz rocznymi dziećmi i szuka miejsca gdzieś w Polsce. Jest starzec z Żytomierza z tekturową walizką, jak uchodźca z drugiej wojny światowej. Jarosław Mikołajewski odwiedza dworce w Warszawie i pisze wspomnieniowy wiersz o dziewczynie z Żytomierza. -
Te wiadomości o wojnie, o uchodźcach na granicy i segregacji: Azjaci precz, chrześcijanie mile widziani.
-
Mikołajewski: Ziemia upodabnia się do człowieka, przypomina jego chorą duszę. Widać to wokół lejów po bombach
Kiedy widzę na monitorze leje po bombach, natychmiast uruchamia się dziecięca natura mojej wyobraźni: oto ziemia, która widząc pocisk, otwiera się z odrazą i ze strachem i wchłania go, pożera, trawi, unieszkodliwia, wydala.