-
Trump to wielka porażka demokracji, może nawet największa od dłuższego już czasu
Demokracja jako doktryna, forma ustrojowa oraz system zachowań politycznych i społecznych jest zdecydowanie przereklamowana i bywa, że nader szkodliwa i niebezpieczna, czego przykładem okazało się wybranie przez obywateli USA Donalda Trumpa na 47. prezydenta Stanów Zjednoczonych. -
Ryk Brauna na krakowskim Rynku. Turyści z Anglii zdziwieni pogowaniem pań po 70.
Z poglądami Brauna jako kandydata na najwyższy urząd w państwie zapoznaję się codziennie od dłuższego już czasu na krakowskim Rynku. Ryk dobywający się z głośnika zainstalowanego tuż obok pomnika Adama Mickiewicza niesie się aż do Plant Dietlowskich. Wszystko to w wyrafinowanej oprawie muzycznej, głównie raperskiej, która jest jednocześnie próbą syntetycznej egzegezy świata według Brauna. -
Ślady (nie)pamięci. Irma Grese umiała pejczem obciąć pierś. Twarze faszyzmu też trzeba znać
Chciałbyś, żeby to w tym miejscu aresztowano Putina jako zbrodniarza wojennego? W świetle kamer i na oczach całego świata? To mogłoby być nawet godne i sprawiedliwe: spadkobierca wyzwolicieli Auschwitz opuszcza w kajdankach obóz, na oczach przedstawicieli kilkudziesięciu państw świata, i udaje się do Hagi, gdzie czeka go zasłużony proces. -
Nic nie wyjdzie z prania PiS-owskich brudów. Kto będzie miał wyjechać na Węgry, Białoruś - ten wyjedzie
Jeżeli komuś się wydaje, że doczeka czasu, kiedy sam minister Ziobro zostanie ugoszczony w więzieniu za swoją zawodową twórczą aktywność na gruncie prawa, podobnie jak Morawiecki, Sasin i jeszcze paru innych - to znaczy, że jego wyobraźnia sięga dalej, poza obecne "ciekawe czasy". -
PiS-owski rząd na uchodźstwie w Budapeszcie zrobiłby Sajgon
W umyśle zarówno głównego stratega PiS-u, jak i wielu jego towarzyszy zdaje się kiełkować brawurowa myśl, że może by tak stworzyć... rząd na uchodźstwie? Wielu przyszłych ministrów już się szykuje. Wspomniany Ziobro, Sasin, Tomasz Szmyd (też azylant, choć na Białorusi), Obajtek, Kamiński, Wąsik, Czarnek... No i zapewne sam pan były premier. -
Małgorzata Wassermann z plakatu. Wiatr historii ją smaga, nikt o nią nie dba
- Tylko popatrz - rozgadał się Babula. - Na tym słupie wisi ładna kobieta, Małgosia Wassermann, pokryta guanem krakowskiego ptactwa, potargana przez wiatr historii niczym... Ech, miała nadzieję, że będzie królową Krakowa, a tymczasem tablica Mendelejewa ze smogu rozpuszcza ją jak wawelskie arrasy. -
Antoni Macierewicz wie, że "raport smoleński" przekracza pułap surrealizmu. W co gra?
Jeżeli pan Antoni odgrywa rolę "wioskowego czuba", to z własnego wyboru, w sposób zaplanowany, przemyślnie wcielany życie i ze świadomością, że to on dyktuje warunki swojej obecności w zbiorowej świadomości Polaków, a nie odwrotnie. Krótko mówiąc: Antoni Macierewicz wie, w co gra! -
Bobry nie są nieszczęściem, ale narodowym skarbem
Bóbr nie ma dobrego "pijaru", niszczy wały przeciwpowodziowe, co to je z takim trudem wybudował człowiek, żeby ochraniać domy postawione na terenach zalewowych. Dodatkowo coraz częściej wałęsa się po centrach dużych miast, jakby miał do tego prawo, a przecież nie ma! -
O ludziach takich, jak ci związani z PiS-em, gangster "Siara" mówił: Mają rozmach sk...syny
O ludziach pokroju członków organizacji o mylącej nazwie "Prawo i Sprawiedliwość", mój ulubiony gangster "Siara" Siarzewski mawiał: "Mają rozmach sk...syny!". Jest to diagnoza trafna - z tym że dotyczy nie tylko tzw. "członków rzeczywistych" rzeczonej organizacji, lecz także wielu, którzy w nieco luźniejszy sposób są z nią związani lub od niej zależą. -
Powódź politycznych oburzeń: "Wybraliście Tuska, to teraz macie, skumbrie w tomacie!"
Powódź powodzią, ludzkie tragedie i nieszczęścia skłaniają do powszechnego współczucia - ale to wymarzony pretekst do politycznych świętych oburzeń, rechotliwych śmiechów, pokrzykiwań, godnościowych namarszczeń i kpin w stylu "a nie mówiliśmy?". A czyja to wina? Już nie Tuska. -
Rozliczanie Złego grzęźnie w śmieszności. Weźmy chociaż Ryszarda Czarneckiego
Rozliczanie Złego z czegokolwiek albo grzęźnie w śmieszności, albo staje się niemożliwe z powodów prawnych lub wskutek taktyki obronnej polegającej na prostym odwracaniu kota ogonem i wmawianiu, że co prawda kradłem, ale nie swoją ręką. Przykładem najbardziej zabawnym jest próba rozliczenia europosła Ryszarda Czarneckiego z jego podróżowania pomiędzy Brukselą a Jasłem. -
Po co nam drzewa w miastach, skoro można sobie smażyć jajka na betonie? Bo przestrzeń bez drzew jest martwa
Przestrzeń pozbawiona drzew jest pusta w sensie egzystencjalnym. Przestrzeń bez drzew jest martwa i budzi poczucie zagrożenia. A jak to wygląda w Krakowie? Ostatnio u wylotu ulicy św. Jana, na powierzchni gładkiej kamiennej ławki (uprzednio starannie ją wytarłszy) młody człowiek smażył sobie dwa jajka sadzone. Posolił, zgarnął nożykiem i zjadł. -
Kraków stolicą billboardozy. Zaśmiecamy miasta wizualnie
Wkład Krakowa w rozwój billboardozy jest szczególny i został doceniony nie tylko w Polsce. Polityk bez billboardowego wizerunku zwyczajnie nie istnieje w obiegu społecznym. Pod Wawelem, ale zapewne nie tylko tutaj, do dzisiaj straszą wypłowiałe podobizny rozmaitych kandydatów. -
Olimpiada w Paryżu. Sportowych cudów już raczej nie będzie. Kolejna "zwycięska porażka"?
Wolę napisać tych kilka słów teraz, na trzy dni przed zakończeniem olimpijskich zmagań w Paryżu - z nadzieją, że worek z medalami dopiero się napełni - niż po olimpiadzie, z ponurą refleksją, że w małej reklamówce zagościło ledwie parę krążków, a i to w większości brązowych. Moja nadzieja, że będzie co odszczekiwać, nie jest jednak nadmierna, ale, jak wiadomo, ona umiera zawsze ostatnia. -
Szacunek dla kanarów, proszę! Muszą być psychologami i myśliwymi jednocześnie
Mało kto wie, że kanar musi mieć przynajmniej średnie wykształcenie, a najlepiej - wyższe. Musi znać język angielski lub rosyjski; preferuje się jednak tych, którzy znają wiele języków. Musi być psychologiem i myśliwym jednocześnie. Pamiętajmy więc, że gdy spotykamy kanara na swojej drodze, to mamy do czynienia z fachowcem, zawodowcem i człowiekiem, który lubi swój zawód i należy mu się szacunek. -
Polak potrafi przegrać z fasonem. To nasz sport narodowy
Przekuwanie porażek w zwycięstwa w naszej narodowej świadomości i pamięci to stały element polskiej gry z historią. Im większa klęska, tym większe zwycięstwo. W zasadzie tylko nasze upadki są dla nas niewyczerpanym źródłem podniet i chwały. -
Nowe zęby to synonim luksusu. Dlaczego śnieżnobiały uśmiech Obajtka zwiastował kłopoty?
Obajtkowi trzeba przyznać, że ciągle to on dyktuje warunki gry w chowanego. Państwo go co prawda ściga, ale robi to na tyle mało skutecznie, że były prezes nadal z łatwością wymyka się obławie, z białym uśmiechem na ustach, co można było oglądać w przedwyborczych transmisjach telewizyjnych z Podkarpacia. -
To ma być koniec budowy pomnika narodu? Ministrowie, zburzcie ten absurdalny mur niemożności
Nie rozumiem tej decydenckiej inercji, zwłaszcza gdy mowa o pieniądzach tak niewielkich, że aż się wierzyć nie chce. Na utrzymanie "Polskiego Słownika Biograficznego" potrzeba 4 mln zł rocznie, łącznie z uposażeniem redaktorów. Takie pieniądze Obajtek z Czarnkiem nosili w lewej kieszeni spodni na drobne wydatki. -
Ile zarobi europoseł, a co ja z tego będę miał?
Prezes zaprezentował kandydatów PiS do europarlamentu. Padło na Ryszarda Czarneckiego: "naprawdę niebywała energia", a następnie - na posłankę Jadwigę Wiśniewską: "no to jest po prostu dynamit energii. Jakby ich połączyć, to byłby dynamit". A gdy do tej dwójki dołączyć Kamińskiego z Wąsikiem, Obajtka i paru im podobnych, to będzie cały wagon dynamitu z nitrogliceryną. Zaczyna się bój o 53 mandaty, bilety do raju, do krainy materialnego dobrobytu. Jednak to nie los kandydatów jest tu ważny, tylko pytanie: co ja, jako wyborca, będę z tego miał? -
Zawiedziona miłość do Bartłomieja Sienkiewicza. Na pewno dobrze to skalkulował
Bartłomiej Sienkiewicz zrezygnował z pełnienia funkcji Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Bogiem a prawdą to tej funkcji jeszcze zbytnio nie "napełnił", ale na pewno dobrze to sobie skalkulował.