-
Po wywiadzie ministra kultury. Dehnel demaskuje zamordystyczne zapędy PiS
Aryści nie dostaną ubezpieczeń, bo nie popierają PiS. Otwartm tekstem powiedział to sam minister kultury Piotr Gliński. "A jak mam wytłumaczyć naszym wyborcom - powiada minister - że trzeba stworzyć specjalny fundusz emerytalny, który ta ustawa proponuje, dla pani Jandy czy dla pana Seweryna?". -
"Nie ma opozycji demokratycznej bez równości praw osób LGBT, czarnych, Żydów czy kobiet". Jacek Dehnel polemizuje z Adamem Michnikiem w sprawie Giertycha
Nasze prawa, prawa osób LGBT - a to samo dotyczy praw kobiet - podobnie jak dwieście lat temu prawa czarnych w USA, są przedstawiane nie jako coś, z czym przychodzimy na świat, tylko coś, co podlega opinii -
Gniew ludu pod "Ziemiańską". Wyrzucił na bruk trzy tysiące robotników, w ich miejsce zatrudniał dzieci
Był to człowiek uzależniony od przemocy: Jeżeli nie było jakiejś awantury wywołanej przez niego - cytował świadka "Kurjer Warszawski" - to zdawało się, że nie może urzędować. Jednemu robotnikowi kazał zgolić wąsy, innemu zabrał kapelusz, żeby zetrzeć kurz z maszyny. -
Spowiedź to dla Kościoła narzędzie tresury owieczek. Polemika z Wielowieyskim
Gdyby obcy mężczyzna zaczął wypytywać dziecko, czy "lubi się tam dotykać", czy "ma nieczyste myśli", "ile razy w ciągu tygodnia się masturbuje", rodzice wezwaliby policję. A tymczasem sami wysyłają dzieci do konfesjonału, by narażać je na to samo. -
Porąbał żonie sierkierą twarz, kochance rozstrzaskał czaszkę. Słynna sprawa potwora z Jabłonny
Mieszkanie Chmielewskich przedstawiało przejmujący grozą obraz: ściany, sprzęty, łóżka i cała pościel, zbroczone były i przesiąknięte krwią. Wśród oparów zbrodni spało nieprzerwanym snem niewinnych istot dwoje małych dzieci Chmielewskich. I one zbryzgane były krwią. -
Żółta walizka z parostatku "Warszawa", czyli tajemnica śmierci żydowskiej zecerki Judyty
Trup zostaje rozpoznany, choć widok zwłok jest straszny. Twarz pocięta, pokryta gęstą warstwą zakrzepłej krwi. Odzież, aczkolwiek materjały nie przegniły i nie uległy rozkładowi - cała postrzępiona. Szczególnie mocno podarta jest bielizna i górne części pończoch, poprzez które widać sińce i mocne zdrapania naskórka na udach, w pobliżu bioder i pachwin. -
Szpiedzy w Warszawie III. Piękną agentkę ślub uratował przed karą śmierci
Oskarżeni ujęli się pod ręce i w ten sposób opuścili salę sądową, gdzie zapadł wyrok, który skazał ich na odcięcie od świata na całe życie. Finał ten był tak poruszający, że w krótkich notkach doniosła o nim i nowozelandzka "The Hawera Star", i singapurska "The Malaya Tribune". -
Szpiedzy w Warszawie II. Jeden trafia za kratki, a śledczy łamią szyfry i prują sieć
Do mężczyzny podchodzi drugi, jak go opisał "Tajny Detektyw": podobny do bogatego wujaszka z Węgier, gruby, z krótko przystrzyżonymi włosami, z wąsem podkręconym. Patrzy na gazetę "A. B. C." i mówi - zaręczam, że tego nie wymyśliłem - "C. B. A.". Na te słowa ponurak ściska mu dłoń i prowadzi go do rogu Nowogrodzkiej, gdzie obaj weszli do cukierni Rzymskiej. -
Samobójstwo rozszerzone o zabójstwa. Chciał zabić siebie i narzeczoną, zginęło trzyletnie dziecko
Z pod gruzów zawalonej ściany, wydobyto zwłoki jego żony Władysławy, która zasłaniała sobą dwuletnią córeczkę, układaną w momencie eksplozji do snu. Dziecko dawało jeszcze słabe oznaki życia, lecz skonało na rękach nadbiegłego ojca, który podawał je lekarzowi do ratunku. Oszalały z bólu ojciec, biegał pewien czas z martwym dzieckiem na rękach, usiłując jakby je wskrzesić czułemi słówkami. Z trudem udało się zwłoki od niego odebrać - pisał wyraźnie poruszony dziennikarz "Tajnego Detektywa". -
Romuald Ziemkiewicz autografy Mickiewicza i Norwida sprzedawał za bezcen. Sfałszował całe swoje życie
Jego legendarne zbiory, wypełniające dwa pokoje od podłogi do sufitu, największa ponoć białorutenistyczna biblioteka, zostały rozgrabione, rozproszone, rozsprzedane, zniszczone. Paradoksalnie to, co się po nim zachowało, to - prócz dzieł naukowych - jego donosy w wojskowych archiwach. Rękopisy, które zapewne najmniej poważał.