-
W przypadku nowotworu dla chorego ważne jest poczucie, że wszystko ogarnia tak szybko, jak to możliwe. Bezczynność jest dołująca
Niby wszystko jest w porządku, formalnie trudno się do czegoś przyczepić. Numerek do lekarza musi być. I nie ma co histeryzować. A jednak człowiek ma poczucie, że coś jest "nie halo" - opowieść czytelniczki o tym, jak to lekarz nie miał czasu, by wystawić kartę DiLO. -
Na działania Kai Godek brakuje mi kontrakcji. Przemyślanej, dobrze zorganizowanej i skuteczniejszej
Godek działa i jest skuteczna. My się teraz pooburzamy, padnie sporo inwektyw - i tyle. Za chwilę Sejm stwierdzi, że 140 tys. głosów reprezentuje poglądy 37 mln ludzi i radośnie zatwierdzi jej chore pomysły. Zalegalizuje szczujnię. Co będzie dalej, lepiej nie myśleć. -
Czytelnik: Zabrakło edukacji, czym jest konstytucja, i winę za to ponosi całe moje pokolenie
Ludzie muszą znać konstytucję i wynikające z niej prawa oraz obowiązki obywatelskie, a także obowiązki państwa. Muszą poznać mechanizmy działania państwa, żeby być dojrzałym i świadomym społeczeństwem. Tej edukacji zabrakło i winę za to ponosimy my wszyscy, całe moje pokolenie - pisze czytelnik. -
Radosław Michalski: Lasy Karpat w śmiertelnym zagrożeniu
Wpisanie na listę światowego dziedzictwa przyrodniczego UNESCO buczyn karpackich w granicach Bieszczadzkiego Parku Narodowego nie pomoże w ocaleniu lasów położonych poza obszarem parku. Doceniono lasy bukowe, które ocalały tylko dzięki temu, że są częścią obszaru chronionego, co nie zmienia stanu śmiertelnego zagrożenia dla pozostałych obszarów Puszczy Karpackiej. -
Kaczyńskiemu psuje się mafijny układ władzy
Protestowaliśmy, by się nawzajem policzyć i stwierdzić, że nie jesteśmy sami, by pokazać złej władzy mafijnej, że mamy odwagę protestować i narażać się na szykany, by pokazać biernemu suwerenowi, jak należy postępować wobec niszczenia kraju przez władzę, i wreszcie, by pokazać cywilizowanemu światu, że Polki i Polacy nie są stadem baranów prowadzonych na rzeź - pisze czytelnik. -
Czytelnik: W działaniu Kaczyńskiego nie ma ani szaleństwa, ani przypadku
Pan prezes dokładnie wie, dokąd zmierza. Jego czyny, choć haniebne, są mocno przemyślane. W działaniu Kaczyńskiego nie ma ani szaleństwa, ani przypadku. To kolejny krok na drodze zniszczenia wszystkiego, co zbudowano przed nim, zanim przejął władzę. -
27. poprawka, czyli jak poradzić sobie z finansowymi apetytami parlamentarzystów
Obecnie rządzący bardzo często, uzasadniając wprowadzane zmiany, powołują się na to, że jakieś prawo obowiązuje również za granicą. Sugerując, że korzystają po prostu z najlepszych rozwiązań. To może by skorzystali tu z przykładu Stanów, jednej z najstarszych demokracji świata? -
Rodzice gapili się w komórkę i "rozmawiali" z dzieckiem jak z powietrzem albo prezentowali zniecierpliwienie
Powinniśmy częściej poruszać tematy praw dziecka oraz mówić o obowiązkach, jakie wynikają z ich posiadania. Dziecko nie potrafi samo się obronić. Do tego potrzebuje dorosłych, a czasami nawet odwagi ludzi postronnych. -
W naszych publicznych dyskusjach zbyt mało rozmawiamy o etyce i moralności
Obrona TVN wynika jedynie z naszego umiłowania wolności słowa i z szacunku dla dziennikarzy dbających o rzetelność i uczciwość w swoim fachu. Nie dlatego, że czyjeś interesy mogłyby zostać pogrzebane. Nasza obrona TVN bierze się z łaknienia prawdy i dostępu do informacji. I z porównania TVN ze szczujnią pisowską TVP oraz z groźby, że ta ostatnia będzie jedyną telewizją w Polsce. -
Nie można zrzucać odpowiedzialności na żeglarzy, tylko na brak możliwości odbioru ścieków
"W 2003 roku zwodowałem na Mazurach jacht żaglowy zaopatrzony w zbiornik na fekalia. W owym czasie punkty odbioru nieczystości na szlaku Wielkich Jezior można było policzyć na palcach jednej ręki. W chwili obecnej na dwóch" - pisze czytelnik. Proponuje konkretne rozwiązania. -
A kobiety ostrzegały, czyli pouczająca lektura starych magazynów
Minister Czarnek razem z księżmi, zakonnikami, zakonnicami, biskupami i ich różnymi klerykalnymi pomocnikami są tak owładnięci opresyjną ideologią katolicką, że będą brnęli dalej w swojej zajadłości, a to wywoła społeczny sprzeciw - pisze czytelnik. -
Mój dziadek stracił w powstaniu siostrę. Być może stracił też rodziców, choć nie w dosłownym sensie
Czym obarczamy dziś nasze związki z innymi ludźmi, ze sobą nawzajem, jakim piętnem? Jak dużo oni przemilczali i my bezwiednie przemilczamy, nie dostrzegając, że ta cisza płynie z tragedii wojny? Czy nie taka jest prawdziwa historia warszawskiego powstania z perspektywy kilku pokoleń? Czy to nie woła o pamięć i refleksję: że zginęli, że stracili, że po czymś takim trudno być razem?