-
Jak adwokat chciał zdobyć popularność. Zaproponował stronie przeciwnej dokument in blanco podpisany przez swojego klienta
Adwokat oskarżonego ciągnie poszkodowanego na basen i mówi, że mu w zasadzie nie zależy - ani na kliencie, ani na poszkodowanych przez niego kobietach, że chciałby coś ugrać na medialnej sprawie. "Wyborcza" dostała nagranie tej rozmowy. -
Sąd wypuścił z aresztu stalkera z Tindera, a on zniknął. Adres, pod którym miał przebywać, nie istnieje
Tuż przed końcem procesu sąd uznał, że Robert I. na wyrok ws. znęcania się nad kobietami, oszustw i kradzieży może poczekać na wolności. Miał stawiać się na komisariacie, ale nie przyszedł ani razu. A adres, który podał w sądzie, nie istnieje. -
Archidiecezja wrocławska w dniu finału WOŚP także organizuje zbiórkę do puszek. Na "matkę wszystkich kościołów"
Arcybiskup archidiecezji wrocławskiej Józef Kupny zaplanował na dzień finału WOŚP zbiórkę do puszek. Kościoły w regionie mają zbierać na remont organów w katedrze. -
Stalker z Tindera na wyrok poczeka na wolności. "Zwymiotowałam ze stresu, jak się dowiedziałam"
Robert I. nazywany przez "Wyborczą" stalkerem z Tindera wyszedł z aresztu. Jego ofiary boją się, co może teraz zrobić. I pytają: czy sąd naprawdę nie mógł zatrzymać go na ostatnie trzy tygodnie przed końcem procesu? -
Śmierć w więzieniu we Wrocławiu. Świadek: Widziałem, jak strażnik kopał w głowę Damiana
Po śmierci Damiana Chmiela w więzieniu przy Kleczkowskiej we Wrocławiu prokuratura przesłuchała tylko strażników. - Chciałbym zeznawać. Widziałem, jak strażnik nazywany "Hitlerem" kopał go jak piłkę - mówi mężczyzna, do którego dotarła "Wyborcza". -
Znani adwokaci: Jesteśmy wyzywani za to, że bronimy oskarżonych o ciężkie przestępstwa
Za to, że bronimy czasem oskarżonych o straszne zbrodnie, jesteśmy wyzywani od najgorszych. Ktoś może powiedzieć, że ataki są wpisane w nasz zawód, ale takie twierdzenie to przyzwolenie na hejt i nienawiść - mówią "Wyborczej" znani dolnośląscy adwokaci. -
Stalker z Tindera może opuścić areszt, jeśli wpłaci 100 tys. zł. "Boję się, co może zrobić"
Robert I., który jest oskarżony m.in. o znęcanie się nad kobietami oraz oszustwa na ponad milion zł, będzie mógł opuścić areszt pod warunkiem wpłacenia 100 tys. zł kaucji. - Trzymam się tylko nadziei, że takiej kwoty nie uzbiera - mówi jedna z poszkodowanych. -
Mamy listę 30 podejrzanych w aferze Collegium Humanum. Wiemy, kim są i czym się zajmują [TOP 2024]
Afera Collegium Humanum zatacza coraz szersze kręgi. Wśród osób, którym przedstawiono zarzuty, są rektorzy uczelni, członkowie Polskiej Komisji Akredytacyjnej, politycy, biznesmeni. "Wyborcza" sprawdza, kto jest podejrzany i dlaczego. -
Anna została świadkiem incognito Archiwum X w sprawie o morderstwo. Teraz jej życie jest zagrożone [TOP 2024]
Policyjne Archiwum X wywozi Annę z miasta i ukrywa jako świadka incognito. Nagle kobieta i jej dzieci tracą ochronę, choć morderca w sprawie, którą badają, wciąż jest na wolności. -
Jestem Ola i zostałam zgwałcona. Choć nie według polskiego prawa
Chciałabym, żeby wymiar sprawiedliwości patrzył na ofiarę jak na ofiarę, a nie sprawcę. Pokazuję twarz, bo to nie ja powinnam się wstydzić, że zostałam zgwałcona - mówi Ola Jasińska. -
Jak mieszkania i majątek Tomasza Komendy znalazły się w rękach jego brata
Tomasz Komenda nie zostawił w spadku żadnego ze swoich mieszkań, wszystkie jednego dnia przekazał bratu. Sąd może jednak uznać, że była to czynność pozorna. -
W piątek w "Wyborczej": Jak brat Tomasza Komendy przejął jego mieszkania i majątek
- Tomek niby był bogaty, a umierał bez niczego - mówili bliscy Tomasza Komendy. "Wyborcza" sprawdziła, co się stało z jego majątkiem. -
Wychowanek ośrodka w Jerzmanicach-Zdroju: Więcej wychowawców powinno siedzieć, bili nas za byle przewinienie
- Bili po pysku, grozili, że nie dadzą jeść. Kazali biegać w samych gaciach wokół boiska i kortów. Nawet w zimie, na mrozie. I to była kara dla trzynastolatka za jakieś głupie przewinienie - opowiada Ariel, były wychowanek ośrodka w Jerzmanicach-Zdroju. -
Damian Chmiel zmarł po trzech dniach w więzieniu. Rodzina chce, by sprawą zajęła się prokuratura spoza Wrocławia
Rodzina zmarłego w więzieniu na Kleczkowskiej Damiana Chmiela chce, by śledztwo zostało przeniesione poza Wrocław. Jest także wniosek o odsunięcie z pracy funkcjonariuszy, którzy stosowali wobec mężczyzny środki przymusu bezpośredniego. -
Zaczyna się proces ws. śmierci Anastazji Rubińskiej na wyspie Kos. Oskarżonemu o morderstwo grozi dożywocie
Do oskarżonego o morderstwo wrocławianki Anastazji Rubińskiej na greckiej wyspie Kos Salahuddina S. doprowadziły śledczych nagrania z kamer monitoringu. -
Skazany za zbrodnię miłoszycką skarży się na utratę słuchu z winy więzienia
Skazany za zbrodnię miłoszycką Norbert Basiura skarży się, że nie słyszy na jedno ucho, co ma być spowodowane rozwijającym się stanem zapalnym. Jego adwokatka składa zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez dyrektora zakładu karnego w Nysie. -
Śmierć za kratami. "Według mnie najbardziej prawdziwa jest wersja, że Damiana zabiła służba więzienna"
Damiana Chmiela zabrano do więzienia na Kleczkowskiej we Wrocławiu w poniedziałek, w czwartek już nie żył. - Cały czas jego zmaskarowaną twarz widzę przed oczami - mówi jego była partnerka. -
Mamy listę 30 podejrzanych w aferze Collegium Humanum. Wiemy, kim są i czym się zajmują
Afera Collegium Humanum zatacza coraz szersze kręgi. Wśród osób, którym przedstawiono zarzuty, są rektorzy uczelni, członkowie Polskiej Komisji Akredytacyjnej, politycy, biznesmeni. "Wyborcza" sprawdza, kto jest podejrzany i dlaczego. -
Brat Tomasza Komendy mówi w wywiadzie dla "Wyborczej": Zrobiono z niego celebrytę, a on nie był na to gotowy
Tomasz Komenda spędził niesłusznie 18 lat w więzieniu. - Byliśmy tymi złymi, bo chcieliśmy, żeby Tomek nie ćpał, nie pił, tylko starał się normalnie, po ludzku, to wszystko przetrawić - mówi Krzysztof Klemański, brat Tomasza Komendy. -
Śmierć w więzieniu przy ul. Kleczkowskiej we Wrocławiu. Funkcjonariusze użyli siły. Tragedię ujawniono dopiero po trzech miesiącach
Nie żyje Damian Ch., osadzony w zakładzie karnym przy ul. Kleczkowskiej we Wrocławiu. Służba więzienna przyznaje, że wcześniej "użyto wobec niego środków przymusu bezpośredniego", ale nie łączy ich ze śmiercią więźnia. Sprawa wyszła na jaw po trzech miesiącach.