-
Pamiętam to jak dziś: myłam głowę, a włosów w odpływie było coraz więcej i więcej. Została łysa plama
Łysienie plackowate. Patrzyłam na siebie w lustrze i myślałam: "Nie! To nie mogę być ja!". Wyglądałam jak kosmitka. Wszyscy myśleli, że mam raka, a ja nie potrafiłam im opowiedzieć o tym, co się stało. -
"Krwawiłam, ale musiałam dokończyć serię brzuszków. Anoreksja to katowanie samej siebie"
"Za każdym razem, kiedy coś zjadłam, pojawiała się myśl, że muszę to zwymiotować. I tak przez 15 lat" -
Agata Tuszyńska: Pomaganie pomaga także nam samym, wzmacnia nas. Ale też wyczerpuje
Mam poczucie winy, że nie spędzam w punktach pomocowych 24 godzin, tylko dwie, próbuję jednak pomagać także inaczej. Na przykład - chcę napisać bajkę dla dzieci, które, jak bohaterka mojej książki "Mama zawsze wraca", chowają się w schronach w Kijowie czy Mariupolu - mówi Agata Tuszyńska. -
Aleksandra Popławska: Poczucie winy tylko osłabia i nie jest konstruktywne. Zrobiłam tyle, ile mogłam
Fala uchodźców płynie do nas niepowstrzymanie i przynosi morze ludzkiego nieszczęścia, a nas zalewa chwilami poczucie zmęczenia i bezradności wobec skali potrzeb. Jak sobie z tym poradzić? Odpowiada Aleksandra Popławska. -
Wanda Traczyk-Stawska: W czasie powstania matki mówiły swoim dzieciom: "Nie bój się! To będzie tylko chwilka!"
Niech wszystkie matki na świecie pomyślą, że jeśli nie zatrzymają tej wojny, to ona przyjdzie i do nich. Niech zrobią wszystko, co w ich mocy, żeby się skończyła. Niech wołają o pokój, nawet jeśli żyją w dobrobycie i spokoju. Wanda Traczyk-Stawska o tym, skąd czerpać nadzieję i siłę. -
Joanna Klimas: Żyję już długo, ale takiego natężenia rzeczy trudnych i złych - nie pamiętam
"Zawsze ratowała mnie sztuka, cokolwiek by to było: książka, wystawa, wiersz, film. Ale przy takim poziomie przerażenia nie miałam siły, żeby skoncentrować się na czymś innym". O tym, skąd czerpać nadzieję w trudnych czasach, mówi Joanna Klimas. -
Prof. Monika Płatek: Nie mam gotowości, by przyjąć na długo obcych ludzi. Zajęłam się tym, na czym się znam
Tuż za naszymi granicami trwa wojna. Prawdziwa, straszna wojna; w XXI wieku, w Europie, bomby znowu spadają na przedszkola i szpitale. Jak to przetrwać? Odpowiada profesor Monika Płatek. -
Na rynku pracy mówimy o silversach, a nie silverkach. Kobietom siwizna nie dodaje uroku, tylko przysparza problemów
Kobiety po 50. zwykle ukrywają swój wiek. Farbują siwe włosy - dosłownie i metaforycznie. Niestety, CV zdradza, ile mogą mieć lat. Póki więc pracują, jest dobrze. Problem zaczyna się, kiedy wypadną z systemu i próbują wrócić. Wtedy określa je ich PESEL. -
Produkują własny prąd, żywność i mają swoje systemy edukacji. Małe wspólnoty są odpowiedzią na kryzys naszych czasów?
Kiedy Maria powiedziała mi, że chciałaby, żebyśmy zamieszkali na wsi, przestraszyłem się. Jak to? Ja, miejski zwierz, miejski aktywista, miałbym porzucić moje miasto? To wszystko, czym żyłem? -
Kolejki po nasze pierogi się nie kończą. Udało nam się już sfinansować zakup karetki, wielu leków, koców, ubrań, jedzenia
Ludzie płacą o wiele więcej, niż powinni. Widzimy, że nie jesteśmy sami, że walczymy razem. Zgłaszają się do nas Ukrainki, które dopiero co przyjechały i też chcą z nami lepić. Siedzimy sobie tu razem, rozmawiamy, śpiewamy - tak jest o wiele lżej -
Justyna Mielnikiewicz o sytuacji w Ukrainie: Ludzie boją się jeździć daleko, nie chcą zostawiać rodziny
-
Pożądanie: czysty instynkt czy żmudna praca? Opowiadają trzy pary kochanków
Czy pożądanie w związku można rozwijać, czy trzeba się nastawić, że z czasem mija? "Szukałem czegoś, co by nas trochę pobudziło". Przeczytajcie opowieści trzech par -
Z różą, czekoladą albo kiełbasą. Japoński eksperyment na polskich pączkach
"Jednego jestem pewna - nie splajtuję". Polskie pączki wypiekane przez Meiko Sakamoto idą w Tokio jak świeże bułeczki. Wszystko robi sama: wygniata, piecze, sprzedaje. Jej rekord to tysiąc sprzedanych pączków w ciągu dnia. Najgorzej było podczas tajfunu - wtedy poszły tylko trzy sztuki -
To nasz dom, ale także dom kultury. Małomiasteczkowej, wiejskiej i światowej
Pierwszą zimę w domu w Michałowicach spędziliśmy sami z niemowlakiem, bez ogrzewania. Wiosną dołączyli pozostali. Każda rodzina miała swoje mieszkanie, swoją kuchnię, swoją prywatność. Łączył nas Teatr Cinema -
Weronika Kociniak: Gdy tata się dowiedział, że mama nie żyje, krzyczał przez dobę
Weronika Kociniak*, córka aktora Mariana Kociniaka: Nie dawałam rady. Rodzice chorowali jednocześnie: jeden szpital, drugi szpital, na okrągło badania, kroplówki, lekarstwa. Miałam trzy kalendarze: jeden dla mamy, drugi dla taty, trzeci mój. Koordynacja tego wszystkiego to była logistyka wyższego rzędu -
Anoreksja. Zuzia waży 34,8 kg. Na miejsce w szpitalu psychiatrycznym musi czekać nawet 6 miesięcy
- Psychiatrzy zakładają, że mam wstręt do jedzenia, a ja go nigdy nie miałam. Zakładają, że wymiotuję, a ja nigdy nie wymiotowałam - mówi Zuzia, która choruje na anoreksję i od roku jest w stanie zagrożenia życia. Ciągle czeka na miejsce w szpitalu na oddziale psychiatrycznym -
Mężczyźni zabiegają o to, żeby razem zamieszkać. A kobiety już nie chcą nikogo opierać
- To mężczyźni częściej zabiegają o to, żeby razem zamieszkać. Wspólne gospodarstwo domowe kojarzy im się lepiej. Poza tym pandemia pokazała, że gorzej niż kobiety radzą sobie z samotnością i izolacją - mówi Dorota Minta, psycholożka i psychoterapeutka. -
Sprośne słówka. Nadal bardzo często mówimy: "tam na dole". A przecież na dole to my mamy stopy!
O świntuszeniu marzą i fantazjują i mężczyźni, i kobiety. Niestety, wiążą się z tym też pewne zagrożenia i to kobiety więcej ryzykują, wychodząc z taką inicjatywą -
Wanda Traczyk-Stawska: Stanęłyśmy zwrócone twarzami w stronę Polski i zaśpiewałyśmy "Cichą noc"
- Boże Narodzenie 1944, po upadku powstania, spędziłam w niemieckim szpitalu dla jeńców wojennych. Miałyśmy tam nawet choinkę, bo jeden z Niemców, Rudi, zakochał się w jednej z nas i starał się nam pomagać, jak mógł - opowiada Wanda Traczyk-Stawska. -
Katarzyna Kucewicz: Boże Narodzenie jest jedną z 44 najbardziej nerwowych sytuacji w naszym życiu
- Nie jestem wierząca, ale myślę, że święta wcale nie mają głupiego założenia. To szansa, żeby człowiek się zatrzymał i pomyślał. Zastanowił nad tym, dokąd prowadzą jego wybory, kim jest dzisiaj i czego mu potrzeba - mówi psycholożka Katarzyna Kucewicz.