-
Kryzys na granicy polsko-białoruskiej. Uchodźczyni w poważnym stanie trafiła do szpitala. Czeka ją push-back?
Kryzys na granicy polsko-białoruskiej. Do Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Białymstoku z granicy polsko-białoruskiej trafiła w bardzo poważnym stanie 28-letnia Kajal z Indii. Niewykluczone, że i ona zostanie poddana push-backowi. Tymczasem Straż Graniczna prowadzi "nową strategię" wobec ratujących uchodźców na tej granicy. Tak żeby osoby pomagające postrzegane były jako kryminaliści i szkodniki. -
Ola: chcę iść na plażę. Nura: chcę zostać lekarką. Rima: nie chcę już żyć. Trzy historie ucieczki
Jej ciało leżało na ulicy przez tydzień, mijali je ludzie idący do sklepu, po dzieci. Gapili się. Nic nie mogłam zrobić, bo gdybym spróbowała, mnie też by zabili -
Pomagają Ukraińcom. Białostoccy "aniołowie": Nie możemy siedzieć z założonymi rękoma
Stefan Sochoń na anioła nie wygląda, no chyba że z klubu motocyklowego Hells Angels. - Do działania napędzają nas ludzie. To, że nam ufają i że chcą pomagać - mówi. -
Wielkanocny push-back. Straży Granicznej święta nie przeszkodziły w wyrzuceniu nocą kurdyjskiej rodziny z dziećmi
Kilkunastoosobowa grupa Kurdów, zatrzymana w Wielką Sobotę pod Białowieżą, przed godz. 4 nad ranem została wywieziona na granicę. Są w niej dzieci w wieku 4, 5 i 6 lat, nastolatkowie w wieku 13 i 17 lat oraz osoba 61-letnia. Wszyscy prosili o azyl w Polsce i błagali, żeby ich nie wyrzucać na Białoruś, bo tam są bici. Nie pomogły nawet wytyczne komendanta głównego Straży Granicznej, że takich cudzoziemców poddawać push-backowi nie można. -
Pomoc dla Ukrainy. Dzięki siatce przyjaciół leki z Białegostoku dotarły do szpitala w Tarnopolu
Pomoc dla Ukrainy. 35 paczek z lekami i środkami opatrunkowymi dojechało w sobotę (16 kwietnia) do szpitala w Tarnopolu na Ukrainie. - Dziękuję wszystkim w imieniu służby zdrowia w Tarnopolu - powiedział dr Krzysztof Tyburczy z Białegostoku, który zainicjował zbiórkę, do wszystkich, którzy się w nią włączyli. -
Grupa Kurdów z dziećmi zatrzymana pod Białowieżą. Po dziesięciu pushbackach proszą o pomoc, boją się kolejnej wywózki
Grupa uchodźców zatrzymanych w okolicach Białowieży liczy 12 osób, są w niej kobiety i dzieci. Byli już wypychani z Polski około 10 razy. Aby tym razem także nie doszło do wywózki, aktywiści powiadomili Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich. Osoby prywatne dzwonią i mailują do placówki Straży Granicznej w Białowieży. - Nie możemy przyzwyczaić się do bezprawia - mówią. -
16-latek z Jemenu zabrany z granicy do Mińska, z szansą na pomoc. Między drutami setka innych nieszczęśników
Nastoletni chłopak w ciężkim stanie leżał przez cztery dni tuż pod polskim płotem granicznym, po białoruskiej stronie. Nikt nie chciał udzielić mu pomocy medycznej. W Wielki Piątek (15 kwietnia) jego braciom udało się zabrać go do Mińska, gdzie być może trafi do lekarza. To nie jest jednostkowy dramat. Grupa Granica w ostatnim tygodniu dostała 93 prośby o pomoc od osób z tzw. sistiemy, czyli tych, które utknęły pomiędzy białoruskim a polskim drutem granicznym. -
Uchodźcy na granicy. Dla Ibrahima wyjechali z Iraku, żeby stanął na nogi
Przez cztery miesiące białoruskie służby trzymały w magazynach w Bruzgach tysiące, potem setki ludzi. - Nasze trzy rodziny zostały do końca, do ostatniego dnia - mówi Noaman, iracki Kurd, który wyruszył do Europy, żeby postawić na nogi ukochanego, sparaliżowanego syna Ibrahima. -
Od bohatera do podejrzanego. Straż Graniczna nęka Człowieka Lasu, który ratuje uchodźców na pograniczu polsko-białoruskim
Aktywista, który próbował ratować uchodźczą rodzinę z 40-dniowym niemowlęciem - dziewczynką o imieniu Tree - trafił na celownik służb. Na dziś (13.04) rano Mariusz, znany jako Człowiek Lasu, został wezwany na przesłuchanie w charakterze podejrzanego. -
Kryzys na granicy polsko-białoruskiej. Nieprzytomny pobity 16-latek leży pod polską granicą, po białoruskiej stronie
Chłopiec leży od dwóch dni, żadna ze stron nie chce udzielić mu pomocy medycznej. Jego towarzysze połączyli się na czacie wideo z polskimi lekarzami, którzy nie mają wątpliwości, że powinien jak najszybciej trafić do szpitala. -
Wojna w Ukrainie. Lekarz z Tarnopola woła o pomoc. Potrzebne leki i środki opatrunkowe
Wojna w Ukrainie. Rosjanie zniszczyli zakłady farmaceutyczne, dlatego brakuje leków i środków opatrunkowych. Prof. Roman Lachowicz, szef oddziału medycyny ratunkowej Państwowego Uniwersytetu w Tarnopolu, zwrócił się do swoich polskich kolegów o pomoc. -
Granica polsko-białoruska. Dwie kurdyjskie rodziny z siedmiorgiem dzieci trafią do strzeżonego ośrodka
Wielokrotnie wyrzucana z Polski grupa z dziećmi chorymi, z niepełnosprawnością i z kobietą w ciąży dostała wreszcie szansę na złożenie wniosków o azyl. Tej informacji, którą już wczoraj podaliśmy, towarzyszą dwie nowe: dobra i zła. Zła jest taka, że wszystkie te chore i straumatyzowane osoby zostaną zamknięte w ośrodku strzeżonym. Dobra - odnalazł się towarzyszący rodzinom Irańczyk, on także został skierowany do SOC w Białymstoku. -
Do czterech razy sztuka. Kurdyjskim rodzinom z chorymi dziećmi wreszcie pozwolono złożyć wnioski o azyl
Byli odpychani trzy razy, koczowali w śniegu metr za granicznym płotem, a za czwartym zdarzył się cud - przyjęto ich błagania o możliwość ubiegania się o ochronę międzynarodową. Do Centrum Rejestracji Cudzoziemców w Połowcach trafiły dwie rodziny irackich Kurdów z siedmiorgiem dzieci, o których pisaliśmy. Jest wśród nich kobieta w ciąży, niepełnosprawny intelektualnie chłopiec i dziewczynka z wadą nerek. -
Granica polsko-białoruska. Spadł śnieg, trwają nielegalne push-backi. RPO składa skargę do sądu administracyjnego
Kilkunastoosobowe grupy uchodźców z dziećmi, które utknęły na polsko-białoruskim pograniczu, proszą o pomoc. Cierpią z zimna, głodu i pragnienia. Straż Graniczna kilka razy wypychała je z Polski. Sąd już wypowiedział się o tej praktyce, że jest "wysoce niehumanitarna i niezgodna z prawem", ale nie powstrzymuje to polskich służb. Teraz rzecznik praw obywatelskich złożył do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego skargi na push-backi. -
Prawo i miłosierdzie na pograniczu: push-backi nielegalne, a chora kurdyjska dziewczynka wyrzucona z Polski po raz trzeci
Żadnego wrażenia nie zrobił na polskich pogranicznikach wyrok sądu, uznający wywózki uchodźców za niehumanitarne i niezgodne z prawem. Po raz trzeci wypchnęli za graniczny drut dwie kurdyjskie rodziny z siódemką dzieci. -
Odepchnięci siłą. Tak wygląda push-back rodzin uchodźców z chorymi dziećmi [WIDEO]
Przyjmowanie od migrantów wniosków o ochronę międzynarodową przypomina ruletkę. Straż Graniczna pozwoliła je złożyć tylko jednej z grup, o których horrorze pisaliśmy w weekend. Reszta została znów wypchnięta za graniczny drut, w ręce białoruskich służb. Także ci uratowani z bagien nad Siemianówką. Także grupa z gorączkującą kobietą w ciąży, dziewczynką z wadą nerek i chłopcem z niepełnosprawnością intelektualną. -
Sąd: Push-back nielegalny. Pierwszy wyrok w sprawie wywózek migrantów na granicę z Białorusią
Sąd w Hajnówce przyznał rację prawnikom reprezentującym trzech Afgańczyków wywiezionych nocą przez straż graniczną do rezerwatu Puszczy Białowieskiej i uznał takie działanie funkcjonariuszy za nieprawidłowe, niezasadne, niezgodne z prawem. Wyrok otwiera uchodźcom drogę do ubiegania się o zadośćuczynienie i jasno wskazuje, że na pograniczu polskie służby mundurowe łamią prawo. -
Uchodźcy na granicy. Autystyczna dziewczynka płacze i powtarza: "No Belarus"
Kolejna grupa Kurdów z dziećmi została zatrzymana w niedzielę (27 marca) przez polską Straż Graniczną. Jest w niej dziewczynka ze spektrum autyzmu, która po pobiciu przez białoruskiego strażnika bardzo boi się tam wrócić. Aktywiści z Fundacji Ocalenie walczą, by uchodźcy nie zostali wypchnięci. -
Danuta Kuroń: Powodem nierównego traktowania uchodźców jest systemowa polityka rasistowska polskiego państwa
Pogranicze polsko-białoruskie to Donbas. Terytorium, które najechały i zagarnęły służby mundurowe. Mieszkańcy pozbawieni są tam praw - mówiła w niedzielę (27.03) w Białymstoku Danuta Kuroń, stojąc przed koszarami Straży Granicznej i trzymając w dłoniach zdjęcia kurdyjskich dzieci, wyrzuconych na granicę, do lasu. -
"Macie krew na rękach". Zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez polską Straż Graniczną
Polskie służby przekroczyły kolejną barierę - wywiozły i wypchnęły za graniczny drut grupę Kurdów, w której jest chłopiec z niepełnosprawnością intelektualną, gorączkująca kobieta w ciąży i chora na nerki dziewczynka. Aktywiści i aktywistki Grupy Granica składają w tej sprawie do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa narażenia zdrowia i życia.