-
Bezbronny jak ratownik medyczny. Kiedy Artur się odwrócił, popchnęli go na karetkę i zaczęli kopać
- Pani może sobie kupić gaz pieprzowy, my na służbie - nie. Tu żadnej nie ma logiki - mówi Artur, ratownik medyczny zaatakowany przez rodzinę pacjenta. Po miesiącu na zwolnieniu lekarskim wrócił do pracy. -
To pierwszy taki zabieg w Polsce. W szpitalu w Gdańsku jednocześnie przeszczepiono płuca i nerki
W Uniwersyteckim Centrum Klinicznym w Gdańsku pierwszy raz w Polsce przeszczepiono jednocześnie płuca i nerki. 43-letnia pani Edyta i 67-letni pan Marek nie wymagają już leczenia powtarzanymi dializami i mogą samodzielnie funkcjonować bez konieczności stosowania tlenoterapii. -
Gdański program in vitro już oficjalnie wygaszony. "To były bardzo owocne lata"
896 dzieci przyszło na świat dzięki gdańskiemu programowi in vitro. W ciąży są jeszcze 94 kobiety. Jednak w związku z tym, że 1 czerwca uruchomiono rządowy program dofinansowania procedur zapłodnienia pozaustrojowego, miejskie dofinansowanie in vitro wstrzymano. -
Duży fart Jarosława Bieniuka. "Pięć minut po moim odjeździe drzewo runęło na samochody"
- Jeszcze paręnaście minut wcześniej chodziłem po tym parkingu, żeby podać chłopcom piłkę, która im wypadła. Słychać było trzask, huk niczym wystrzał petardy i drzewo po prostu padło - opowiada Jarosław Bieniuk, były piłkarz Lechii Gdańsk i reprezentacji Polski. -
Niekończący się remont 150 metrów od gdańskiego Neptuna. Szykuje się kolejna betonowa pustynia
- Gdybyśmy wiedzieli, że z tego wyjdzie taki tasiemiec, nikt by tu remontu nie chciał - mówi Mikołaj, mieszkaniec ul. Ogarnej w ścisłym centrum Gdańska. Remont 500-metrowej ulicy trwa już ponad dwa lata. Kiedy się wreszcie skończy, na ulicy pojawią się drzewa. Sztuk dwie. -
W polskich szpitalach brakuje pielęgniarek. A większość i tak pracuje już na dwóch etatach
- Potrzeby szpitali są ogromne. A jak przekazują nam dyrektorzy, na ich biurkach nie leżą podania od kandydatów na etaty pielęgniarek - mówi Krystyna Ptok, przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych. -
Animal Helper jest jak gorąca linia 112. "Skala cierpienia zwierząt w Polsce jest ogromna"
Od listopada ubiegłego roku numer alarmowy dla zwierząt przyjął ponad 6,5 tys. zgłoszeń, choć działał dopiero w pięciu województwach. Od kilku dni aplikacja Animal Helper dostępna jest w kolejnych trzech. I już spłynęło stamtąd blisko 70 zawiadomień. -
Polaka urlop jednodniowy. "Wrócimy po kolacji, problemu nie ma, lubię prowadzić nocą"
Magda i Łukasz z Ełku, których spotkałam na jarmarku dominikańskim, przyjechali do Gdańska tylko na jeden dzień. Z domu wyruszyli już o 8 rano, pokonanie 300 kilometrów zajęło cztery godziny. Dlaczego nie zostają dłużej? - Jak zobaczyłem ceny noclegów za jedną noc w Trójmieście, to trzepnęło mną jak w gorączce - mówi Łukasz. -
King Kong w slipach i fan przewietrzenia klaty. Sprawdziłam, czy Sopot przegonił golasów
- Wpuszczamy wszystkich. Gdybyśmy wypraszali klientów w strojach plażowych, to byłaby dyskryminacja - przekonują mnie w lokalu na sopockim Monciaku. Ale część restauratorów nie ma wątpliwości i mówi golasom "do widzenia". -
Tak się pracuje latem w Sopocie. "Zadbane, wypieszczone miasteczko. Mogłabym tu zamieszkać"
- Byliśmy wczoraj na imprezie w Krzywym Domku, do hotelu wracaliśmy główną ulicą po 2 w nocy. Oj, działo się tutaj, ale teraz nie ma po tym ani śladu - mówi Ella. Sprawdziłam, kto musi ciężko pracować, żeby turyści od świtu mogli cieszyć się pięknem najmodniejszego polskiego kurortu. -
760 stoisk, 460 rzemieślników, 150 kolekcjonerów. Odliczamy dni do Jarmarku św. Dominika 2024 w Gdańsku
- Bierzemy tradycję we własne ręce i widząc to, co dzieje się we współczesnym świecie, staramy się ją zmieniać, dostosowywać tak, by była atrakcyjna dla mieszkańców naszego miasta i licznych gości - mówi prezydentka Gdańska, Aleksandra Dulkiewicz i zaprasza na najnowszą edycję Jarmarku św. Dominika. -
Kilkanaście martwych jenotów w nielegalnej fermie pod Słupskiem. W tle głęboki kryzys nadzoru inspekcji weterynaryjnej
- Kiedyś w tym miejscu hodowca prowadził zarejestrowaną działalność. Jak widać, po zamknięciu fermy wciąż cierpiały i umierały tam zwierzęta. Jak długo trwałby ten proceder, gdybyśmy tego nie ujawnili? - mówi Karolina Czechowska, aktywistka Fundacji Viva! -
Mówią o nich torbacze albo niebieska brygada. "Co trzeba było zrobić, żeby zostawić kał na ścianie"
- Przychodzę sprzątać mieszkanie, a tam goście nadal zalegają. Od dwóch godzin lokal powinien być pusty, a oni są tak pijani, że nie mogą ustać na nogach. I wszędzie te rzygi... - opowiada mi Ewa, która sprząta wakacyjne apartamenty w Trójmieście.