-
Dyrektor pojawił się na uroczystości z okazji Dnia Kobiet. I strofował
W PRL-u Dzień Kobiet utrwalił się mniej więcej w takiej formule: rano kwiaty, w południe akademia, a potem biesiada. W mediach zachęcano, by mężczyźni na jeden dzień przejęli domowe obowiązki, żartom nie było końca. -
Jakoś przed północą usłyszałam rumor. Otworzyłam okno. "Czołgi jadą"
Na uczelni pustki, kilka osób, ale wielu studentów dojeżdżało z Gdańska. Poszliśmy na pierwsze piętro i z okna patrzyliśmy, jak ze Świętojańskiej idzie tłum, jak niosą chłopaka na drzwiach. Słyszeliśmy, jak skandują: "Suche bułki dla Gomułki", i śpiewają Rotę. -
Życzenia widzowie wysyłali piękne. I na tej życzliwości można było zarobić nie pytając o zgody
"Telewizyjny koncert życzeń" przyciągał przed odbiorniki rzesze widzek i widzów. Wygląda na to, że było w tym - przynajmniej na początku - drugie dno. -
Zaspy po uszy, zasypane chodniki i place. Na fotografiach najbardziej wzruszyły mnie sanki
Na jednym z warszawskich zdjęć autorstwa Grażyny Rutowskiej dziecko zjeżdża z osiedlowej górki: z zapamiętałą miną manewruje sankami za pomocą ściskanego w dłoniach sznurka; na nogach ma relaksy -
Polecamy wystawy. Ta pokazuje, że warto iść własną drogą, choćby krwawiły pięty
O tym, jak osobna była Wisława Szymborska, napisano tomy. Tym bardziej miło znaleźć jej portret w miesięczniku, który kroczył własną drogą, zanim się jeszcze ukazał -
Miały po 40, 50 lat i ze zgrozą patrzyły na córkę kroczącą w treningowych butach
Mijały epoki, ale ciągle było jak na obrazach Velázqueza: córki, niczym infantki, nosiły się jak matki. -
Dolary w Polsce Ludowej wiodły życie co najmniej podwójne
Jeśli ktoś, nawet zupełnie legalnie, zarabiał w dolarach, to w banku mógł wypłacić jedynie bony i kupić sobie coś w Peweksie. -
Tygrysie wdowy. Panuje przekonanie, że są "zjadaczkami mężów", że zawarły z tygrysem pakt
Gdy zapytałam Onimę, czy wini tygrysa za śmierć męża, odpowiedziała podobnie jak większość wdów: "Tygrysa? Jak mogę winić zwierzę, do którego domu wchodzimy? Mojego męża zabiły pieniądze". Rozmowa z Martą Sawicką-Danielak*, autorką książki "Oko tygrysa" -
Obrazy zawiesiła w toalecie i zajęła miejsce babci klozetowej. Przychodzili artyści, krytycy i kolekcjonerzy
Było pięknie jak pięknie bywa na pocztówkach. A ona zastanawiała się, co stało się z przestrzenią zawłaszczoną się przez luksus, gdzie podziali się ludzie, którzy mieszkali w domach bezpowrotnie zepchniętych w przeszłość, czyim kosztem działają miasta idealne -
Jedna z dziennikarek przyznała, że historia Solidarności dotąd była jej obca. Troszkę zbaraniałam
Słowa żyją, umierają, zmieniają znaczenia. Bywają świadectwem epoki, a czasem - gdy połączą się z epoką zbyt blisko - tracą pierwotny sens. Tak właśnie stało się ze słowem "solidarność" -
Owijanie, motanie, asymetrie i artystyczne przetarcia ukrywały niedostatki tkanin
Projektanci mody w PRL-u - dziś brzmi to niewiarygodnie - przyglądali się japońskim pomysłom i wiązali z nimi spore nadzieje. Barbara Hoff już na początku lat 70. wychwyciła na paryskich pokazach Kenzo Takadę -
Wymięte paszporty wystawały z tylnych kieszeni. Strasznie im tego zazdrościł
"Zagranica" była reglamentowana bardziej niż najbardziej niedostępne dobra, dla wielu stanowiła marzenie. Paszport zaś traktowano jak symbol wolności. -
Starzy czterdziestoletni. Nie to co my, dziarscy młodzieniaszkowie, za pan brat ze sneakersami
Nosi wąsiska i nudne marynarki, żyje po mieszczańsku, nie chce zrozumieć nowoczesności. Współcześni "Czterdziestolatka" byli zdziwieni, że Karwowski jest tak stary -
Zaprojektował "łódź za 1000 złotych". Dla miłośników amatorskiej budowy jachtów był postacią kultową
We wczesnym PRL-u nie kupowało się łódek w sklepach. Jeśli ktoś marzył o niezależności, musiał zbudować sobie łódkę sam. -
Kochałam się w Olafie Ludwigu. Ja chodziłam do podstawówki, a on wygrywał Wyścigi Pokoju
Wyścig Pokoju podobno wzmagał popyt na rowery. Choć popularne były bez tego - dla wielu stanowiły jedyny dostępny środek transportu. -
Był bordowy, na cienkim paseczku. Jeden z najbardziej opresyjnych wynalazków świata
W PRL-u był atrakcją. W narodzie, który czekał na wolność, okazał się synonimem luksusu -
Było ich 160 tys. To miasto wielkości Bytomia lub Bielska-Białej. Nagle zostały bez pracy
Na początku lat 70. prognozowano, że zawodem przyszłości będzie mechanik maszyn biurowych. -
Mieszkała w magazynku przy bibliotece. Najwspanialsze w każdych czasach są bibliotekarki
Sięgnęłam po kroniki, żeby prześledzić propagandę, a dostałam lekcję czytania między wierszami -
PRL-owskich choinek czar. Tworzywa sztuczne wydawały się wybawieniem
Tata błyskawicznie się poderwał, chwycił drzewko za czubek i wyrzucił przez okno. Prosto do ogródka sąsiada -
Smakuje PRL-em, nie Włochami. Wzięła się z przekonania, że Polak lepiej wie, co dobre
W 1975 roku w barze Poranek stanął piec do wypiekania pizzy i tak to trwa od blisko pół wieku. Receptura wytwarzania ciasta nie zmieniła się nawet o gram, nadal placek nie przypomina włoskiego