-
Pantera śnieżna stawia na kamuflaż, podchodzi do ofiary pod wiatr i dopada jednym kilkumetrowym susem
Wpatrywałem się w bestię, aż na mrozie zaschło mi oko. Jej pysk znaczyły wyraźne linie zbiegające się w kierunku paszczy. Odwróciła głowę w moją stronę. Utkwiła we mnie oczy. To były dwa kryształy pogardy, lodowate i palące.
1