-
To był piątek, mąż nie poszedł do pracy, a ja przestałam czuć ruchy dziecka. Byłam przerażona - bez samochodu, bez telefonu
Pojechałam maluchem do centrum Warszawy. Był okropnie zimny dzień i nawet nie było dużo śniegu, ale drogi były bardzo oblodzone. Kiedy w drodze powrotnej miałam skręcać na Ursynów, na wysokości Wyścigów uderzył we mnie kamaz, gigantyczny samochód ciężarowy.
1