-
W karalucha ruskim żelem, a prusaka laczkiem. Studenci walczą z insektami w akademikach
- Wchodząc do pokoju, witam się z nimi, mówiąc "elo, ziomki", a one lecą pod lodówkę albo szafkę. Rozstawiam pułapki, kupiłem parownicę, a w kieliszku mieszam mydło z octem. Najgorsze są karaluchy - mówi Kacper, który mieszka w akademiku przy Wołoskiej. -
W warszawskim Koneserze powstało miasteczko edukacyjne. Dzieci spróbują w nim sił w różnych zawodach
Dzieci mogą się już zgłaszać na zajęcia w minicity, które powstało w Centrum Praskim Koneser. Atrakcji zapowiada się w nim sporo. A jedną z nich będzie możliwość wspólnego redagowania portalu internetowego. -
Demonstracja pod ambasadą Izraela. "Jesteśmy z tymi rodzinami, które straciły tak wielu swoich bliskich"
"Żydzi i chrześcijanie razem w ulewie, bo nie możemy milczeć" - napisał naczelny rabin Polski Michael Schudrich o wiecu przed ambasadą Izraela. W niedzielę odbyło się tam zgromadzenie pod hasłem "Solidarni z Izraelem". -
Zalane ulice i piwnice, odwołany mecz. Skutki intensywnego deszczu w Warszawie
Sto interwencji w związku z ulewnym deszczem wykonali tylko do południa stołeczni strażacy. Niektóre ulice w mieście były nieprzejezdne. Zgłoszenia do straży napływały z każdej dzielnicy Warszawy. Deszcz ustal dopiero wieczorem. -
Po propalestyńskim proteście w Warszawie. Ambasador Izraela mówi o "otwartym antysemityzmie"
Ambasador Izraela w Polsce wzywa do działania polskie władze, a postawę jednej z protestujących nazywa otwarcie antysemicką. Oburzenie wzbudził transparent, który na manifestację przyniosła jedna z uczestniczek. -
Biurowe centrum Warszawy i bar mleczny komentują wyniki wyborów. "Trudno będzie poodkręcać wszystko to, co PiS zepsuł"
- Trochę dziwnie się czuję, bo pierwszy raz partia, na którą głosowałem, nie przegrała. To znaczy też nie wygrała, ale podobno stworzy rząd - mówi Kuba. W biurowym centrum Warszawy i w barze mlecznym słuchaliśmy, jak ulica komentuje wyniki wyborów. -
Powyborcze wąskie gardło w Warszawie. Wiemy, czemy wyniki spływają tak wolno
Zliczone w lokalach wyborczych wyniki głosowania nie są od razu podawane do publicznej wiadomości przez PKW. Reprezentanci lokalnych (obwodowych) komisji przewożą wszystkie policzone karty do głosowania do urzędów dzielnic. Tu następuje ich weryfikacja. -
Nocą w warszawskim kebabie były dziś tylko dwa tematy rozmów. Bo PiS i piłkarze wkurzyli ludzi
W kebabie na Pradze-Północ nocą z niedzieli na poniedziałek, zajadając przy okazji wołowinę, debatowało się o szansach na awans Polski do piłkarskiego Euro. I o tym, kto będzie rządził Polską przez kolejne cztery lata. -
Warszawa zagłosowała. Gigantyczna mobilizacja, frekwencja wszech czasów i wielkie nadzieje. "To przełomowy dzień"
Takich kolejek nie widzieliśmy nigdy - to najczęściej słyszeliśmy od głosujących w różnych częściach Warszawy. W niektórych komisjach zabrakło kart. Wielu wyborców mówiło otwarcie: - Liczymy na zmianę władzy. -
Alarm bombowy w lokalach wyborczych w Warszawie. Ewakuacja i długa przerwa w głosowaniu
W dwóch lokalach wyborczych w Warszawie ogłoszony został alarm bombowy. Na miejsce przyjechali saperzy, a policja odgrodziła budynek. Policjanci przeprowadzili ewakuację. Przerwa w głosowaniu trwała ponad dwie godziny. Czekajacych na głosowanie wpuszczono ponownie. -
Warszawa idzie po frekwencyjny rekord. Już przed 17. są komisje z frekwencją 85 proc.!
Aby oddać głos w wyborach parlamentarnych, w kolejkach do niektórych komisji trzeba odstać nawet godzinę. Pytanie nie brzmi już "czy", tylko "o ile" tegoroczny wynik frekwencyjny w Warszawie będzie wyższy niż wyborach w parlamentarnych 2019 roku. -
Działacz pisowskiej młodzieżówki agitował w dniu wyborów. I pracuje w komisji wyborczej
Oskar Szafarowicz, bloger i działacz młodzieżówki Prawa i Sprawiedliwości, opublikował w niedzielę wyborczą swoje zdjęcie przy urnie wyborczej, na którym widać wyraźnie wypełnioną kartę referendalną. To budzi oburzenie. Tym większe, że Szafarowicz pracuje w komisji wyborczej. -
"Możliwość wielu wyborów mnie przeraża". Zetki wolą, żeby decyzje podejmowały za nich aplikacje
- Liczba codziennych wyborów jest przytłaczająca. Tak mnie to przeraża, że często nie podejmuję żadnej decyzji. Właściwie na niedzielne wybory mógłbym zabrać ze sobą koło losujące, umieścić na nim partie, które rozważam, i zakręcić - mówi Mateusz, 23-latek z Warszawy.