-
Uchodźca z Siewierodoniecka: Moje miasto zgwałcili i zamordowali rosyjscy okupanci. Muszę zacząć wszystko od nowa
Siewierodonieck - prężnie rozwijające się centrum obwodu ługańskiego jest w ruinach. Zmuszona do ucieczki rodzina opowiada nam o życiu w okupowanym mieście. -
Ogrody zwycięstwa. Ukraińcy sadzą warzywa wszędzie, gdzie to możliwe. Żołnierze uprawiają je nawet w okopach
Dziennikarze zbudowali szklarnię, posadzili cebulę, marchew, ziemniaki. Wojna wojną, ale trzeba jeść -
Rosjanie ścierają moje miasto z mapy świata. Obracają je w perzynę. Nie myślałam, że można tak długo płakać
Nie ma ani jednego bezpiecznego miejsca w Siewierodoniecku. Rosyjskie bomby niszczą infrastrukturę, komunikację, nawet magazyny z jedzeniem. W mieście nie ma prądu, gazu, wody. Syreny przestały już wyć, bo niebezpiecznie jest ciągle i wszędzie. Coraz trudniej stąd uciec - rosyjski ostrzał trwa. -
Iryna Ciłyk z Kijowa: Randka z mężem podczas wojny nie ma w sobie nic romantycznego
- Mimo że o spotkaniu marzyliśmy długie miesiące, to gdy w końcu udało się nam zrealizować marzenie, już od pierwszych jego minut stało się jasne, że coś ważnego między nami pękło, zniknęło, umarło. Obcy. Mój mąż był dla mnie zupełnie obcym człowiekiem - pisze Iryna Ciłyk, ukraińska reżyserka dokumentalna i poetka. Jej mężem jest znany ukraiński pisarz Artem Czech. -
Boję się wracać do Buczy. Boję się, że nie zobaczę wśród żywych tych, których znałam
Mój dom w Buczy został splądrowany przez raszystów, ale podobno nadal stoi. Wczoraj opowiadała mi o tym sąsiadka. Z jakiegoś jednak powodu nie poczułam radości. A chyba powinnam.
1