-
Obniżka stóp to nie jest teraz powód do cieszenia. Oto skutki decyzji Rady Polityki "Politycznej"
Według prezesa NBP Adama Glapińskiego za mało się cieszymy, że inflacja spada, że się bogacimy i ogólnie jesteśmy potęgą gospodarczą. Ale czy mamy się cieszyć, że na skutek nieodpowiedzialnej i przedwczesnej decyzji RPP o zbyt dużym obniżeniu stóp procentowych wysoka inflacja zostanie z nami na dłużej, a my latami będziemy ponosić tego koszty? -
Coraz więcej osób na płacy minimalnej to coraz większe podziały i napięcia społeczne
Przed wyborami w 2019 r. Jarosław Kaczyński powiedział, że PiS dąży do takiego systemu, "w którym nie ma wielkich różnic między miastem a wsią, kiedy nie ma wielkich różnic między grupami społecznymi i nie ma wielkich różnic między regionami". -
Inflacja wysoka, ale truskawki i lokomotywy potaniały
W PRL-u władza mówiła, że, co prawda, żywność drożeje, ale przecież tanieją lokomotywy. Teraz władza stara się wmówić, że jak inflacja spada, to spadają ceny. Niestety wiele osób, szczególnie wyborców PiS, w to wierzy. Tylko że ta rozbieżność między tym, co ludzie słyszą od polityków i z mediów rządowych, a tym, co widzą, robiąc zakupy, może pogłębiać ich frustrację i budzić złość na władzę - pisze w felietonie dla Wyborcza.biz Alicja Defratyka. -
Czerstwe stand-upy Adama Glapińskiego przestają być śmieszne. Są groźne
Wystąpienia prezesa NBP Adama Glapińskiego już przestają być śmieszne, choć wciąż są inspiracją dla internetowych memów i występów kabaretowych. Te czerstwe stand-upy stają się coraz bardziej niebezpieczne. Osoba, która powinna być całkowicie niezależna od polityków i stać na straży wartości pieniądza, od dawna już jawnie realizuje politykę PiS, krytykuje euro, ekonomistów, media, Donalda Tuska, a ostatnio robi przedpole do polexitu. -
Coraz więcej Polaków pracuje na emeryturze. Część, bo lubi i chce, a część, bo nie utrzyma się z głodowych emerytur
Dłuższa praca się opłaca. Nawet PiS o tym wie, bo zostało to opisane w Krajowym Planie Odbudowy. Zamiast jednak zachęcać Polaków do dłuższej pracy, woli tradycyjnie straszyć swoim kłamliwym hasłem, że reforma emerytalna PO-PSL oznaczała "pracę do śmierci". W nadchodzącej kampanii pewnie wielokrotnie usłyszymy to hasło z ust polityków partii rządzącej, również tych będących już po siedemdziesiątce. -
Euro jak robaki - mają być straszakiem, który wywoła negatywne emocje u suwerena
PiS zawsze musi mieć "coś", czym straszy Polaków. To "coś" musi być sztucznie nakręcone, by wywołać negatywne emocje. Straszenie euro trochę przypomina ostatnią kłamliwą kampanię dotyczącą zakazu mięsa i przymusu jedzenia robaków, które, według PiS, wprowadzi opozycja po wygraniu wyborów. -
Nauczyciel zarobi mniej niż kasjer. Tak PiS gardzi wykształciuchami
PiS doszedł do władzy, wmawiając ludziom, że PO i PSL gardziły zwykłymi Polakami. Czy aby na pewno? Przecież to obecna władza faktycznie poniża. Czy pogardą nie jest fakt, że rządy PiS doprowadziły do sytuacji, że część nauczycieli zarabia poniżej płacy minimalnej, a większość z nich może tylko pomarzyć o takich zarobkach, jakie mają pracownicy popularnych dyskontów? - pisze dla Wyborcza.biz Alicja Defratyka. -
PiS, urządzając nagonkę na lekarzy, chce utwardzić swój elektorat. Doprowadzi tym system ochrony zdrowia do stanu "suwerenie, lecz się sam"
System ochrony zdrowia się wali, ale przecież PiS nie przyzna, że za ten system odpowiada od siedmiu lat. Tradycyjnie musi zrzucić na kogoś winę. To przemyślana strategia, która ma zjednoczyć jego główny elektorat wobec wskazanego wroga, czyli lekarzy. -
PiS dba o emerytów? To fikcja. Obecne rządy prowadzą do zubożenia osób starszych
Propaganda sukcesu trwa w najlepsze. PiS chwali się, jak to za jego rządów poprawiała się sytuacja emerytów i rencistów, bo przecież dał 13. i 14. emeryturę, a w przyszłym roku będzie wysoka waloryzacja. Tylko że realna sytuacja tej grupy Polaków jest coraz gorsza. PiS zrobi jednak wszystko, by utwierdzić osoby w wieku 60 plus w przekonaniu, że rządzący o nich bardzo dbają. Ci w zamian mają pójść i zagłosować. Brak przy urnach emerytów oznaczać będzie klęskę PiS. -
Skoro tak trudno nam oszczędzać, to zmieńmy myślenie i zamiast o oszczędzaniu, mówmy o ograniczaniu marnotrawstwa
Przed nami trudne miesiące. Szalejąca drożyzna w sklepach, rosnące ceny energii, gazu, węgla, a także braki w dostępie do tych surowców sprawiają, że będziemy musieli mocno zacisnąć pasa i oszczędzać. -
Neo-Nówka pokazała stan wiedzy ekonomicznej części Polaków. Niestety również media latami się do tego przyczyniały
Śmiejemy się z postaci ze skeczu "Wigilia 2022" kabaretu Neo-Nówka, która mówi, że prezes NyByPyby poniżył inflację, że mamy ficyt zamiast deficytu i że rząd rozdał swoje pieniądze, ale niestety tak właśnie uważa część polskiego społeczeństwa. Poziom wiedzy ekonomicznej Polaków jest na niskim poziomie, a doprowadzili do tego zarówno politycy, jak i największe media, które pomijają programy gospodarcze na głównych antenach telewizyjnych. -
Banki stały się dla polityków "chłopcem do bicia", tylko że na tym "biciu" stratni będziemy my wszyscy
PiS od dawna bierze sobie banki na celownik. Politycy z innych opcji też się do tej nagonki na "złe banki" przyłączają i razem z "suwerenem" obarczają je winą za wysokie koszty kredytów, niskie oprocentowanie depozytów, wysokie prowizje itd. Tyle że to właśnie PiS w dużej mierze do tej sytuacji się przyczynił - pisze dla wyborcza.biz Alicja Defratyka -
Polityka PiS pogłębia nierówności społeczne. Dobrej jakości usługi publiczne niedługo będą tylko dla bogatych
Polityka PiS prowadzi do wielkich nierówności społecznych poprzez znaczne pogorszenie jakości usług publicznych i dostępu do nich. Za kilka lat na leczenie czy dobrą edukację swoich dzieci będą mogli sobie pozwolić tylko najbogatsi. -
Im bardziej PiS będzie "pomagał" przez populistyczne pomysły, tym bardziej Polakom zaszkodzi
Oprócz rozkręcającej się spirali płacowo-cenowej mamy w Polsce do czynienia z nakręcającą się już od dawna spiralą populizmu. Rozwiązania, które rzekomo mają pomóc danym grupom wyborców, tak naprawdę najbardziej im szkodzą - pisze dla Wyborcza.biz Alicja Defratyka z ciekaweliczby.pl. -
Hasło lewicy "mieszkanie prawem, a nie towarem" przypomina słynne "czy się stoi, czy się leży, dwa tysiące się należy"
Na temat rynku mieszkaniowego narosło wiele mitów, które są powtarzane od kilku lat. Dodatkowo sprowadzanie dyskusji do lansowanego przez lewicę hasła "mieszkanie prawem, a nie towarem" tylko utrudnia szukanie konstruktywnych rozwiązań i buduje nierealistyczne oczekiwania wielu osób. -
PiS i Rada Polityki Pieniężnej nawarzyli wysokoprocentowego piwa, które teraz Polacy muszą wypić
Rada Polityki Pieniężnej po raz kolejny podniosła stopy procentowe i pewnie jeszcze dalej będzie je musiała podnosić, by przystopować inflację. Pytanie, czy jej się to uda i jak wysoką cenę będziemy musieli wszyscy za to jeszcze zapłacić? - pisze dla Wyborcza.biz Alicja Defratyka z ciekaweliczby.pl. -
PIT na wodę, fotomontaż, czyli od historycznego sukcesu do historycznego chaosu
"Polski ład" to miała być "historyczna obniżka podatków", na której miało zyskać 18 milionów Polaków. Teraz rząd unika sformułowania "Polski ład", została kolejna "historyczna obniżka podatków", na której ma zyskać niby 13 milionów Polaków. Miały być same historyczne sukcesy, a wyszedł historyczny chaos - pisze w komentarzu dla Wyborcza.biz Alicja Defratyka z Ciekaweliczby.pl -
Trzeba jak najszybciej znieść zakaz handlu w niedzielę. "Obrońcy zakazu chcą bronić rodziny, tylko której?"
Zakaz handlu w niedzielę od początku był absurdalnym pomysłem, jednak w sytuacji największego kryzysu migracyjnego w Europie i olbrzymiej fali uchodźców z Ukrainy, która przybyła do Polski, jest on po prostu szkodliwy i należy go jak najszybciej znieść. Obrońcy "zakazu handlu" chcą bronić rodziny, tylko której? Bo ani polska rodzina, ani ukraińska na zakazie handlu teraz nie zyska - pisze dla Wyborcza.biz ekonomistka Alicja Defratyka z Ciekaweliczby.pl. -
Defratyka: Inflacja liczb. Żonglerka kwotami nominalnymi stała się specjalnością tej władzy
Przy wysokiej inflacji zaczyna się nakręcać spirala płacowo-cenowa. Wynagrodzenia wtedy rosną, ale rosną też ceny produktów i usług. Można sobie przypomnieć, ile zarabialiśmy, gdy zaczynaliśmy swoją pierwszą pracę. Ale ile płaciliśmy za czysz? Zakupy? Leczenie? -
Przez wysoką inflację i "Polski ład" czeka Polaków przyspieszony kurs ekonomii w praktyce
Rządzący od miesięcy próbowali zaklinać rzeczywistość, sądząc, że jak setki razy coś powtórzą, to Polacy bardziej uwierzą w ich słowa niż w to, co faktycznie widzą na własne oczy, robiąc zakupy czy płacąc rachunki. Od razu nasuwają się na myśl paski z "Wiadomości" w TVP o puchnących portfelach Polaków i o bogactwie, którego inne kraje nam zazdroszczą - pisze dla wyborcza.biz ekonomistka Alicja Defratyka, autorka projektu ciekaweliczby.pl.
1