-
Sekretne życie działek. Wiosną jest tyle do posiania i zasadzenia, że na nic innego nie starcza czasu
Szczerze mówiąc, chodzę prawie cały czas brudna. To też jest podobno oznaka szczęścia, więc staram się tego nie wstydzić. Dumnie przemieszczam się po mieście w zbyt dużych polarach i z ziemią na twarzy. Mam nadzieję, że każdy, kto mnie widzi, rozumie, że wracam z działki - pisze Dorota Kotas*. -
W nocy na działkach trudno dostrzec kogokolwiek z wyjątkiem kotów. To prawdziwi właściciele ogródków i ludzi
Do mojej furtki podchodzą lekko rozczarowane - nie mogąc uwierzyć, że nic się nie zmieniło i że nadal mam psa. Jestem dla nich spalona. Nie można tego naprawić. -
Sekretne życie działek. Dorota Kotas kupuje taczkę (różową) i ciągnik (no, prawie)
Zamiast zacząć zakupy od narzędzi, całą zimę polowałam w second handach na disco lampki, poduszki ogrodowe w tygrysy i małe drewniane dzwoneczki z zawieszkami w kształcie księżyców. Dlatego też kiedy pojechałam wreszcie do poważnego sklepu po sprzęt, którym mogłabym wszystkie te rzeczy przewieźć, okazało się, że wszystkie ładne różowe taczki zniknęły. -
Dorota Kotas: Bardzo chciałam być prawdziwym działkowcem, czyli człowiekiem stwórcą, niezależnym producentem tlenu
Wyobrażałam sobie, że na działce pije się przez cały dzień szampana, leży w żeliwnej wannie pod gołym niebem i z tej pozycji, jedząc szaszłyki z grilla, obserwuje się spadające gwiazdy
1