-
W życiu cywilnym byłem zerem, a w AK nosiłem za pasem wielką spluwę i odgrywałem ważniaka
"Dowódca kompanii zaczął dopytywać o wykształcenie i zdolności fachowe. Nie mogłem, choćbym nawet chciał, pochwalić się ani jednym, ani drugim, ale ucieszył się wyraźnie, gdy mu powiedziałem, że mam skończony kurs traktorowy i że umiem prowadzić samochód" - Stefan Dąmbski opowiada, jak z AK trafił do armii Berlinga.
1