-
Lekarze znad granicy: Ludzie mówią, że w lasach jest dużo trupów. Ich ciała już rozszarpują zwierzęta
Miałam pacjentkę, której nawet nie przytuliłam na koniec. To było ponad moje siły. Wiedziałam, że ona nie trafi do żadnego ośrodka. -
Opowieść Syryjki z granicy: Żuliśmy ziarna kukurydzy, byle czuć coś w ustach. Wodę piliśmy z liści. Polaków się baliśmy
Pokazałam mu butelkę. Nalał mi wody. Wtedy zapytałam, czy mogę doładować nasze telefony. Odpowiedział: "OK". I poszedł do domu. Przez okno zobaczyłam, jak gdzieś dzwoni. Po kilku minutach przyjechała policja i wywieźli nas z powrotem na białoruską stronę. -
Przed porodem zadbaj o pomoc prawnika, jeśli zabiorą ci dziecko, zacznie działać
Mówiłam, że jestem ozdrowieńcem, mam dokumenty z sanepidu. Ale córeczkę odizolowano ode mnie na dziewięć dni. Ojciec mógł ją w tym czasie zobaczyć dwa razy po pół godziny
1