-
"Sto lat!", "na zdrowie!". Najsłynniejsze i najprzaśniejsze polskie toasty
Oto powszechnie znane ponaglacze: "No to cyk!", "No to chlup w ten głupi dziób!", "Alkohol twój wróg - lej wroga w pysk!", "Zdrowie wasze w gardła nasze!". -
Kiedy pytać "gdzie", a kiedy "dokąd"? Kogo to dziś obchodzi!
Jak spytałby wyrafinowany widz opery: "gdzie idziesz" czy "dokąd idziesz"? Może większość z państwa odpowie: "dokąd idziesz", ale wystarczy wyjść na ulicę, by forma "gdzie" okazała się bardziej adekwatna. -
Pytacie "czemu" czy "dlaczego"? "Czemu" jest ze wsi, słoiki tak mówią!
Oczyśćmy "czemu" z zarzutów. Żadna obca to forma, żaden ruski agent. -
Dlaczego po polsku mówimy o latach, a nie o rokach? Bo zatrzymaliśmy czas
Zimę można tylko przetrwać. Do tego stopnia, że zdarza nam się mówić o przezimowaniu. Nie przychodzi nam do głowy, żeby gdzieś przelatować, przewiośnić czy przejesienić. -
Jak mówić do ludzi, gdy białoruskie śmigłowce latają nad Polską? Retoryk analizuje język komunikatu MON
Jeśli lider czy liderzy chcą pokazać swoją sprawczość, to muszą używać form osobowych: my ustaliliśmy, my poinformowaliśmy. -
"Rosyjski okręcie wojenny, idi nach...". Języki słowiańskie mają odpowiedzi w sam raz dla intruzów
"No pasarán" może oznaczać granicę, która pozostaje niedostępna, a wschodni odpowiednik "idi nach..." oznacza kierunek nazad, z którego się przyszło -
Co pływa w barszczu. Witajcie na świątecznym grzęzawisku języka polskiego
Pieróg pochodzi od picia. Uszka i poduszka to fałszywi krewni. A barszczem można się poparzyć, choć nie jest gorący -
Kot robi miau i miauczy. Dlaczego pies nie hauczy?
Czy żubr ryczy? Rzadko. Zwykle chruczy. Żeby nikt się nie pomylił, bo ryczą jelenie i byki, a dla żubra to dyshonor. -
Znaleźć czy znaleść? Potwor-ny rodowód słowa "znajdować"
Wydaje nam się naiwnie, że w języku polskim jest inaczej niż w angielskim i tak się pisze, jak się słyszy. -
Jak błyskawicznie wkurzyć rozmówcę? Powiedz mu: "Tylko się nie denerwuj"
Mówmy pozytywnie i wprost - czego oczekujemy, nie zaś czego nie oczekujemy (nie złość się). Jeśli ktoś ma być spokojny - powiedzmy mu właśnie to. -
"W dniu dzisiejszym" czy "dzisiaj", czyli jak urzędnicy zakazili język
Pięknie pisał Brzechwa: "Ten dzień, ten dzień dzisiejszy jest gorzki jak cykuta". Kto toto wepchnął do języka? -
Język urzędników i polityków. Powszechne nabzdyczenie stało się normą
Słowa są jak strój. Raz: zdradzają deficyty - nieudolne użycie słowa bywa niczym spodnie założone tył na przód. Dwa: ujawniają przerost ego - jakby mały pies wchodził na budę, żeby nadąć swój rozmiar. -
W języku to, co "prawe", jest dobre i słuszne. Po "lewej" stronie jest lewizna i wstawanie lewą nogą
Ojczyzna kontra Synczyzna, czyli jak język polski hamuje postęp -
Rozszczepiamy włos na czworo. Jak jest poprawnie? "Szczepić" czy "zaszczepić"?
O tym, że się wyszczepiliśmy, raczej nie powiemy, bo przy naszej nieufności do nauki i postlemowskiej fantazji Polaków o chipach w szczepionkach jest to sytuacja czysto hipotetyczna. -
Podstępny celownik. Kaszy mannie (nie "mannej"), mulle, mułowi, mułłom i mułom
Używając celownika w polszczyźnie nierzadko można spudłować. Powiedzmy: "kaszy jaglanej", ale nigdy nie mówmy:"kaszy mannej" -
"Artykuły AGD" czy "sprzęt AGD". Dlaczego nam się myli?
Pleonazmy pospolite. Spadać w dół, fakt autentyczny, akwen wodny, artykuły AGD... -
Liczba czy ilość. "Liczba serów" - jeśli liczymy gomuły. "Ilość sera" - gdy kupujemy wagony dla wojska
Miesza się nam liczba z ilością i mówimy: w hotelach zmalała "ilość turystów". Dlaczego jednak nie mylimy się w drugą stronę? I nie spotykamy liczby hejtu, śmieci, mąki? -
Jak polski język seksu pcha obywatela do przemocy domowej
Nie chodzi mi o słowa "zbliżenie", "współżyć", "odbyć stosunek", bo to wyrażenia dobre dla ucha sędziego i protokolanta. Gdyby dziś spytać studentów, jakich słów używają na określenie miłej i zdarza się, że niezmiernie delikatnej czynności, odkrylibyśmy coś niebywałego. -
Wziąć czy wziąść. Mickiewicz i Pawłowicz: wziąść i wziąć. A słownik?
Nawet Mickiewiczowi w pierwszych utworach zdarzyło się napisać wziąść. Później już pisał wziąć -
Ostrożnie z metaforą. Nadmiar romantyzmu może zabić
Dzisiejsze związki opisuje metafora firmy. Nie jesteśmy w nich jednością. Jesteśmy partnerami z ograniczoną odpowiedzialnością
1