-
Pół godzinki dla rodzinki. Lekarz: Uciskam lekko. Reanimowanie człowieka w agonii to tortury
"Pół godzinki dla rodzinki" to tak zwana reanimacja dla prokuratora. Głównie ze strachu, żeby nie oskarżono nas o zaniedbania. I dla rodzinki, żeby uspokoić krewnych. -
Jak hartuje się studentów medycyny. "Nasze zdrowie nic nie znaczy"
Gdy powiedziała lekarce prowadzącej zajęcia z nefrologii, że raz nie przyjdzie z powodu chemioterapii, usłyszała: "Na tych zajęciach nie ma nieobecności. Jak pani zamierza tę sytuację rozwiązać?". -
W poniedziałek w "Wyborczej". Terapia daremna po polsku
Mieliśmy pacjenta z wyraźnymi objawami śmierci mózgu, ale specjalista odmówił rozpoczęcia procedury jej stwierdzania. Powiedział: "ja nie chcę być potem w TVN, jeśli rodzina się wkurzy". Ten człowiek leżał jeszcze pod respiratorem kilka tygodni. -
Niewerbalni. W domu Tosia nie krzyczała, tylko pyskowała oczami. Przesuwała wzrokiem po tablecie: "spadówa", "teraz ja mówię"...
Ukarano go za to, że chwycił terapeutkę za rękę. Wcześniej próbował jej przekazać, że chce mu się pić. Ale nie umiał tego powiedzieć. -
Psychiatra, która leczy lekarzy: Rzadko przychodzą do mnie chirurdzy
Myślą: "robię bardzo ważne rzeczy, jestem odpowiedzialny za innych ludzi, nie mogę przecież mieć słabości!" -
Pani profesor na traktorze. Czego się nauczyły nauczycielki na wakacjach?
Z naszej szkoły pracuje nas w tej kuchni pięć: ja, dwie kucharki, matematyczka i wuefistka. Ta ostatnia radzi sobie najlepiej, bo to jednak ciężka, fizyczna robota. -
Zetki idą do pracy: Czy są w biurze piłkarzyki? Teraz to pracodawca powinien uważać, czy nie pali mostów
Nawet jeśli kandydat zostanie odrzucony, z rozmowy o pracę powinien zachować jak najlepsze wspomnienia. Inaczej może firmę obsmarować w internecie. -
Najpierw uważał, że trucizna płynie w rurach. Potem doszedł do wniosku, że jest w proszku, który ktoś wciera w kurki i klamki
Stanisław dobrze przygotował plan ucieczki: kupił namiot turystyczny i rozstawił go w tunelu foliowym w ogrodzie. Do środka zaniósł śpiwór, kołdrę oraz koc. Na początku radził sobie w tym tunelu bardzo dobrze. Ale nie był tam bezpieczny. -
"Jakim kotkiem dzisiaj jesteś?" - pyta szef zespołu przed odprawą. Jak korporacje dbają o nasze zdrowie psychiczne?
Grzegorz, 32-letni prawnik, twierdzi, że korpo, owszem, leczy, ale głównie to, co samo wcześniej popsuło. I że najbardziej leczącą moc mają pieniądze. -
"Żołnierz nie pójdzie sam do psychiatry albo psychologa". A o schizofrenii w wojsku się nie mówi
Na Facebooku dostaję wiadomości od chłopaków: piją, nie radzą sobie, mają kłopoty z agresją. Dlaczego nikt w wojsku tego nie wyłapuje? Oni potrzebują pomocy. -
Na widok tych taksówek kobiety wołają: Tak się cieszę, że to pani!
Naklejkę w kształcie czterolistnej koniczynki dostałam od pasażerki. Była taka szczęśliwa, że jedzie z kobietą! Jeden kierowca wywiózł ją za miasto i powiedział, że jej nie wypuści, chyba że pozwoli mu pomacać swój biust -
Z Białorusi do Ukrainy, z Ukrainy do Polski. "Jeśli Polska mnie odeśle, wrócę prosto do więzienia"
Zostać w Polsce? Najlepiej byłoby wrócić do Kijowa. Chciałabym być blisko domu, blisko Białorusi. -
Biorę szczotkę, myję kible. Co robią w Polsce zagraniczni wolontariusze?
Na razie myślę, że jestem tu potrzebny. A gdy wojna się skończy, pomogę przyjaciołom Ukraińcom odbudować ich kraj. -
Rosjanie mieszkający w Polsce: Czuję ból, wstyd, wściekłość. Putin, coś ty zrobił Rosji?
Wiesz, od ilu Rosjan w kraju słyszałem: "Wyluzuj, człowieku, nic się nie stanie, Putin nie zacznie wojny, żyjemy w XXI wieku"? Albo mówili, że to nie jest ich prezydent. Ja się z tym nie zgadzam, uważam, że wszyscy ponosimy odpowiedzialność. -
Spowiedź ratownika medycznego: Mam dość! Jeśli komuś wystarczy poczucie misji, niech pracuje
- Rzuciłem robotę, bo akurat zamknęli we Wrocławiu dwa SOR-y, ale za to przekopujemy Mierzeję Wiślaną, budujemy Centralny Port Lotniczy, odbudowujemy Pałac Saski, i na to są pieniądze. No to niech tam pacjenci umierają - z JANEM ŚWITAŁĄ, ratownikiem medycznym, rozmawia Anna Kiedrzynek. -
Co piąty weterynarz myślał o samobójstwie. Ja pękłam 23 grudnia, gdy musiałam wykonać dziewięć eutanazji
Musiałam uśpić sukę w ciąży wraz z całym miotem. Klienta nie było stać na cesarkę. We własnej lecznicy rozłożyłabym płatność na raty, ale dla właścicieli tej przychodni ważne były tylko cyferki. Uśmiercanie zostawiono mnie. -
Asystentka rodziny. Kiedyś w nerwach powiedziałam: Może oddajcie to dziecko! A matka na spokojnie: Zdecydowałam się
Czasem mnie testują. Pan domu otwiera mi drzwi w samych gaciach i przyjmuje wymowną pozę. Albo się przeciąga. Ja mam 50 lat i potrafię się chłopu postawić. Mówię, że sobie nie życzę -
Dwie Heleny i Jezus. Odeszłam od Kościoła jak od toksycznej kochanki
Jedna była zafascynowaną Kościołem dziewczyną. Druga - zakonnicą, która bardziej od miłości pragnęła zbawienia. -
Też odchodzę. Wiara płynęła w moich żyłach jak krew. Teraz żal mi młodości, którą zmarnowałam, klęcząc
Godzinami dyskutowaliśmy o szkodliwości antykoncepcji i czystości seksualnej. Takie sprawy jak Pismo Święte, miłosierdzie czy wybaczenie interesowały nas znacznie mniej -
Rolnicy goszczą gejów i lesbijki. Kazimierz, 66 lat: "Prezydent Duda źle mówił o LGBT? On niedoinformowany jest, proszę pani"
O tym, ze kuzyn jest gejem mówiło się w rodzinie półsłówkami. Teraz napisałam do niego, że były u mnie osoby LGBT. Zapytałam, czy nie chciałby przyjechać do nas z partnerem.
1