-
Partie przeciwko demokracji
Polityka nie jest tylko domeną partii - być może nie powinna być nią wcale. Domeną polityki jest zmiana świata i zaangażowanie w różne jego obszary. W tym sensie polityką de facto w równym stopniu zajmuje się zaangażowana obywatelka, co poseł podnoszący rękę za poprawką do dowolnego projektu ustawy. Przy czym to organizujący się oddolnie obywatele i obywatelki niejednokrotnie bardziej przysługują się społeczeństwu niż posłowie w Sejmie -
Targowisko równości, czyli prawa LGBTQ+ i kapitalistyczny rynek
Polska się zmienia. Jeszcze niedawno dostałem w autobusie łomot "za bycie pedałem", a dziś mogę liczyć na solidarność przypadkowych ludzi. Ale ceną jest komercjalizacja. Korporacje odarły nasze postulaty z autentyzmu i wystawiły na sprzedaż. -
Meksykańscy zapatyści z anarchistycznym posłaniem przybyli do Polski
500 lat po europejskiej inwazji na ziemie Azteków ich potomkowie rewanżują się pokojową "inwazją" na Europę. -
Estetyczni antyfaszyści, czyli jak wyjść poza dwie dominujące strategie
Wizerunek antyfaszysty przestał kojarzyć się z wrogo nastawionym do świata czarnym blokiem, zamaskowanymi osobami wysadzającymi radiowozy w Grecji czy powtarzającymi za klasykami myśli krytycznej formułki. Nie znaczy to jednak, że antyfaszyzm przeszedł na pozycje kulturalnej dyskusji i deliberacji. -
"Mein Kampf" na półkach, faszyści w studiach telewizyjnych
"Mein Kampf" to nie tylko książka skompromitowana, to książka nad wyraz nudna i niepociągająca swoim archaicznym radykalizmem. Prawdziwy prawicowy radykalizm jest już w innym miejscu, ma innych rzeczników i w przeciwieństwie do Hitlera są to rzecznicy działający dziś legalnie, w świetle prawa, obecni w mediach czy przestrzeni publicznej. -
O męskim wsparciu Strajku Kobiet
Mężczyźni nie są dyskryminowani jako mężczyźni (choć mogą być jako osoby homoseksualne, migranci itp.), kobiety natomiast są dyskryminowane jako kobiety. Dlatego przy wspieraniu Strajku Kobiet nie widzę większego sensu uwypuklania faktu, że jest się mężczyzną -
To nie jest rewolucja. To insurekcja
Myślenie o protestach jako insurekcji, a nie rewolucji, pozwala pozbyć się uczucia rezygnacji, zmęczenia i resentymentu, które mogą się, co zupełnie zrozumiałe, pojawiać po nieosiągnięciu rewolucyjnych celów.
1