-
Świetnie się bawili, kręcąc "Bolka i Lolka". Swoim prawdziwym dzieciom poświęcali niewiele czasu
Marszałek publicznie twierdził, że bardzo kocha dzieci, trudniej mu było podtrzymać tę iluzję w życiu. Te, które przychodziły do Studia i nagabywały o autograf, strasznie go irytowały, bo odrywały od pracy. Pewnego razu, gdy w willi Rotha pojawiła się kolejna wycieczka i podekscytowane dzieciaki zaczęły biegać po korytarzu, Marszałek wyszedł i zaczął na nie tak krzyczeć, że uciekły - fragment książki "Królowie bajek" Leszka K. Talko i Karola Vesely'ego
1