-
Chasydzi w Nowym Jorku. "W miarę jak koledzy jeden po drugim znajdowali przyszłe żony, ja też zacząłem czekać na wizytę swata"
Był kwiecień 1992 roku. Imię dziewczyny nie miało znaczenia, liczyło się imię jej ojca. Chłopak żenił się nie tyle z dziewczyną, ile z rozbudowaną siecią relacji rodzinnych, z całą jej szacownością - jeśli miał szczęście - albo ponurą zwyczajnością, jeśli nie miał.
1