-
Prof. Małgorzata Omilanowska: Zaangażowanie polityczne artysty nie zawsze idzie w parze z talentem
Artysta jest amoralny, a więc aspołeczny. To znaczy, że nie mogą go obowiązywać jakiekolwiek kryteria poza kryterium doskonałości -
Luwr wciąż ma swoje tajemnice. Podczas "nokturnów" posągi ożywają, a renesansowe damy patrzą tylko na nas
W XIX wieku w muzeum tłoczyło się mieszane towarzystwo. Prosto z targu wpadała przekupka, zaglądał znudzony żołnierz w mundurze, zimą na ławkach grzali się włóczędzy -
Cierpliwy widz w tle świętych historii Joachima Patinir wypatrzy człowieka, który poszedł w krzaczki za potrzebą
Wijące się po horyzont rzeki, fantazyjnie poszarpane górskie łańcuchy, rozległe równiny i bezkresny horyzont morza. Patinir malował z pamięci i wyobraźni - w czasach sprzed wynalezienia latających maszyn jego rozległe, powietrzne panoramy były właściwie nierealne -
Norwid był za życia prawie nieznany jako poeta, utrzymywał się ze sprzedaży rycin. Nie on jeden
Wszechstronni artyści są zmorą krytyków: wykształceni w jednej tylko dziedzinie znawcy mają kłopot z klasyfikacjami: czy chodzi o malarza, który bazgroli na marginesach? A może raczej poeta jest niedzielnym malarzem? Jednak połączenie tych dwóch twórczych powołań nie jest skrajnie rzadkie -
-
Rocznica śmierci Sylvii Plath. Pośmiertna sława zmieniła ją w tragicznego anioła i ofiarę wiarołomnego męża
W listach do doktor Beuscher wyznawała, że czuje się silnie zmysłowa, erotykę przeżywa głęboko, nie musi udawać satysfakcji dla dobra partnera -
Obalony pomnik to kłopotliwy obiekt. A może umieszczony w odpowiednim kontekście okazałby się pouczający
Obalony pomnik to dosyć kłopotliwy obiekt. Być może wcale nie należy pieczołowicie konserwować pospolitych, XIX-wiecznych odlewów? A może umieszczone w odpowiednim kontekście, niechciane wizerunki okazałyby się pouczające? -
Artemisia Gentileschi. Nawet jej pobożne obrazy tryskają kobiecą zmysłowością: pokutująca Maria Magdalena wygląda jak kobieta w ekstazie
Była silna i zdeterminowana. Malowała namiętnie, po swojemu. Ale potrafiła też dostosować się do oczekiwań patronów, środowiska, panującej mody. Malarstwo dało jej wolność. -
Malarka Gwen John nie zabiegała o sławę. Twierdziła, że piękne życie powinno się toczyć w cieniu
Została kochanką starszego o trzydzieści pięć lat Rodina. Szkicował ją w erotycznych akwarelach, bezwstydnych i dojmujących. Nie odmawiała, nawet kiedy zapraszał drugą modelkę. Wówczas jeszcze mocniej iskrzyło, Gwen John pociągały również kobiety. -
-
Pastele, kredki błękitnej krwi. Co krok zachwyt albo zaskoczenie
Akademicy wydymali wargi: to technika dobra do portretów, scenek rodzajowych, na mieszczańskie ściany. Delikatne pastele zwykle drzemią w magazynach