-
Przyjaciółka podzieliła jej osobowość na cztery pory roku. Kora - wiosna to była miłość
Hanna Bakuła: Poznałam zupełnie inną Korę - skromną, czasem zagubioną. Dla Kory najważniejsze jest, by ją kochano i podziwiano. -
Po trzydziestu latach wydobyłam się z własnych mroków
Ojciec uderzał znienacka. Anna padała w milczeniu. Nie wolno było zapłakać, jęknąć, zrobić grymasu. Za to były "dokładki". - Byłam ulepiona ze strachu, kiszki splecione w węzeł. - mówi
1