-
Borderline. Najbardziej boję się samotności, że nikt mnie nie pokocha, nie przytuli, tak po prostu
Pacjenci nie znają mojej historii, ale czasem mówią: Za dobrze mnie pan rozumie. Nie denerwuję się, kiedy odwołują sesje na ostatnią chwilę, zmieniają terminy, kombinują. Jako terapeuta rozumiem to. Wiem, że z borderline naprawdę można wyjść. -
W ostatnich tygodniach jej życia ustalałyśmy menu na stypę i listę gości. Z nami chorzy odchodzą godnie
- Wchodzę do hospicjum i nieważne, czy mam chorego psa albo dziecko, bolący krzyż czy migrenę, swoje problemy muszę zostawić na zewnątrz. Pacjent nie powinien odczuć, że coś u nas jest nie w porządku. -
Jak zmienić ojcu pieluchę? "Niech już tak leży plackiem do końca życia" - myślałam
Klasyczny scenariusz: przewlekle chory wychodzi ze szpitala. Potrzebny jest transport, łóżko, materac. Chory i jego rodzina wpadają w czarną dziurę. Nikt nikogo nie prowadzi, nie mówi, co po kolei trzeba zrobić. "I tu wchodzimy my - bliskochorego.pl" -
Dzieci wykluczone. "Zaryczana zakryłam głowę blokiem rysunkowym. Nauczycielka jeszcze na mnie nawrzeszczała"
Opowiadam swoją historię, bo chciałabym dzieciom takim jak ja dodać odwagi. My się chowamy z naszymi chorobami. Dopiero na turnusach rehabilitacyjnych i terapii widać, jak dużo nas jest i z czym się zmagamy. -
Court Watch Polska patrzy na ręce sędziom. To największy na świecie ruch watchdogowy
Gdybym wiedziała, że przejdę przez taki koszmar w sądzie, nie odważyłabym się złożyć zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa - wykrzyczała kiedyś do sędziego. -
Opuszczają dom dziecka i idą na dno. A wystarczy dać pracę, pomóc z mieszkaniem i wspierać jak członka rodziny
Kiedy młody człowiek wyprowadza się z domu, rodzina podrzuca mu a to jajka, a to kiełbasę, a to zupę w słoiku. Młodzi z domu dziecka nie mają słoików, a gdy potrzebują pieniędzy, pożyczają w Bocianie. Dostają tysiąc, muszą spłacić pięć. My staramy się być dla nich tymi słoikami -
Teleporada czy telezapora? "Jesteś 86. w kolejce, proszę o cierpliwość". Jak przebić się do lekarza
- "Pani magister, pani coś doradzi" - słyszę codziennie. Ci, którym teleporada NFZ nie pomogła, przychodzą do mnie. Moja apteka zamienia się w przychodnię
1