-
W teorii to pracownik określa, kiedy chce przejść na emeryturę. W praktyce pracodawca znajduje sposób, aby go "zachęcić"
W Polsce obowiązuje archaiczny sposób myślenia i postrzegania osób w wieku dojrzałym. Według tego schematu osoby 60+ czy nawet 50+ są dotknięte tyloma dysfunkcjami, że wprost wyświadcza im się przysługę, pozbawiając je możliwości pracy, do której i tak nie są zdolne. -
Było pięknie, natchnęło nas wiarą, nadzieją i, tak, nie wstydźmy się, miłością!
Jeżeli kogoś zbytnio nie interesuje albo nawet brzydzi polityka, ale ma dość dotychczasowych nieprawych rządów PiS - to zanim polityka zainteresuje się nim - niech dołoży tę cegiełkę, skromną złotówkę, byśmy wrócili do normalności, zrzucili z siebie jarzmo autorytarnej władzy - apeluje Czytelnik. -
Jeśli umiemy liczyć, liczmy, demokraci, na siebie i własną aktywność obywatelską
Pierwsze wrażenia z marszu to wzruszenie. Że jest wspólnota, że ludzie przyjechali z najdalszych zakątków Polski, że wybrali manifę zamiast grilla. Jest duma z rodaków, powaga chwili, wielka, rosnąca z każdą minutą pochodu nadzieja. -
Polityka znowu upomina się o nas. Nie bądźmy bezwolnymi ofiarami
My, wolni obywatele, zagapiliśmy się pomiędzy grillem w ogrodzie a wakacjami w Egipcie. Przywaleni kredytami zasiedzieliśmy się w internetach, w różnych bańkach i zapomnieliśmy o wydawałoby się powszechnie przyswojonej prawdzie, że wolność i demokracja nie są dane na zawsze. Zapomnieliśmy albo po prostu okazaliśmy się za mało przenikliwi, ale za to zbyt naiwni. -
Idę na marsz 4 czerwca po to, aby wyrazić swój zdecydowany sprzeciw
Odczuwam głęboką wdzięczność i duży szacunek wobec pokolenia moich rodziców i dziadków. Żyli oni w niełatwych czasach, lecz nie dali się złamać. To właśnie dzięki ich niezłomności i odwadze totalitarne systemy znam jedynie z książek historycznych. To właśnie dlatego czuję się wręcz zobowiązany do udziału we wszelkich legalnych obywatelskich formach sprzeciwu wobec sił, które spychają nas na Wschód i jawnie pogwałcają fundamentalne zasady demokracji. -
Liczę, że zainspirowani pozytywną siłą marszu - już podczas wyborów dołączą ci, którzy zwyczajnie mają dość
Istotę marszu widzę w połączeniu pozytywnej, konstruktywnej siły tych wszystkich, którzy chcą Polski wolnej, chcą żyć w społeczeństwie obywatelskim, w przyjaznym państwie, w bezpiecznym, demokratycznym kraju Unii Europejskiej - pisze czytelniczka. -
Plakaty z marszu mogą podtrzymać energię i poczucie wspólnoty
Na marszu 4 czerwca będzie z pewnością bardzo dużo fajnych, krzepiących, dowcipnych plakatów/ banerów, czyli różnych haseł na kartonach. Można by te najfajniejsze, a nie ordynarne, pozbierać od ludzi i następnie powiesić w kawiarniach, piwiarniach, restauracjach, do których właściciele te plakaty by zaprosili. Wielu ziomkom sprawiłoby to prawdziwą uciechę i może dodałoby otuchy. -
Gdy znalazłam się na życiowym zakręcie, Mama wyciągnęła obie ręce do mnie i moich dzieci i pomogła, jak umiała
Sama jestem mamą, bardzo już dojrzałym człowiekiem, ale wciąż nie mogę uwierzyć, że Jej już nie ma, że nie powie mi: "Nie siedź do późna, bo jutro trudno ci będzie wstać do pracy"; nie zrobi na obiad pysznych gołąbków ani ruskich pierogów, te potrawy odeszły razem z Mamą. I pogaduchy wieczorne i... tak trudno się przyzwyczaić, że już nigdy, a jeszcze tydzień temu była. -
4 czerwca będę w Warszawie
Z nadzieją myślę, że już niedługo nie będzie ludzi, którzy zatruwają Odrę i inne polskie rzeki, bez zahamowania wycinają lasy, budują lotniska z których nikt nie lata, wydają niesamowicie duże pieniądze na przekop, którym nie pływają statki, budują elektrownię aby ją następnie szybko wyburzyć, organizują wybory, których później nie ma, a z kasy państwa znika 70 mln zł. I nikt za to nie odpowiada. -
Jeśli studenci muszą już się uczyć, mogą to robić przecież po nocach
Jeśli działalności uniwersyteckiej biblioteki nie da się sfinansować bez zakłócania jej działalności, to nie świadczy dobrze o jej zwierzchnikach. Zwłaszcza że lokale w bądź co bądź dobrze położonym budynku stoją cały czas puste i czekają na wynajem - napisał rozgoryczony student UW do "Wyborczej". -
Matka: W zasadzie możemy liczyć na pomoc i wsparcie tylko jednego nauczyciela
Pisze się ostatnio o fali samobójstw wśród nastolatków, o depresji. Może należy przyjrzeć się temu, co dzieje w szkołach? Myślę, że spotkanie się z takim bezwzględnym traktowaniem może być dla niektórych młodych wysokowrażliwych osób nie do przejścia - pisze rozżalona matka ucznia średniej szkoły. -
Nietykalni w państwie PiS mogą przekraczać prawo w sposób dowolny, bo wiedzą, że głos im z głowy nie spadnie
"Okazało, że ja, dziecko powstania warszawskiego, nie mam prawa informować prokuratury o przestępstwie dotyczącym niszczenia mienia publicznego, tablicy miejsca pamięci pomordowanych warszawiaków, zawiadamiając o możliwości popełnienia przestępstwa" - tak czytelnik opisuje swoje zmagania z organami ścigania.