-
Tak źle jeszcze nie było! 16 300 nowych zakażeń koronawirusem. W Łódzkiem 1421. Brakuje łóżek
- Od wielu dni odmawiamy przyjęć pacjentów. Łóżka zwalniają się, gdy ktoś opuszcza placówkę, bo nie potrzebuje już naszej opieki, albo kiedy umiera - mówią lekarze ze szpitala zakaźnego. A zakażonych przybywa w zastraszającym tempie. -
Koronawirus atakuje młodszych. "Mamy na oddziale czterdziestolatków z problemami oddechowymi"
Koronawirus zagraża nie tylko starym i schorowanym. Nawet 20-latkowie przychodzą do izby przyjęć z poważną dusznością. Czterdziestolatkowie w poważnym stanie to nie jest rzadkość. Nawet u ozdrowieńców są problemy z oddechem. -
Opowieść aborterki: Kobiety po diagnozie, że płód jest ciężko uszkodzony, wyją z bólu i pytają: "dlaczego"
Jeśli z badań wynika, że nie rozwija się mózg, że serce jest poza klatką piersiową, że nie pracują nerki - to nie można narzucać kobiecie decyzji. Tylko kobieta może taką decyzję podjąć, bo to ona będzie musiała się dzieckiem zajmować, organizować opiekę. To ona będzie musiała patrzeć, jak dziecko cierpi. Rozmowa z *dr Anną Parzyńską, ginekolożką -
Druga fala epidemii koronawirusa przejdzie płynnie w trzecią. "Cokolwiek by teraz zrobić, to za mało i za późno"
To już nie zapaść służby zdrowia, to rozpad na czynniki pierwsze. Słyszymy, że przybywa łóżek dla pacjentów z koronawirusem, i to jest sukces. Ale te łóżka są zabierane innym. Żeby specjalista leczył w szpitalu polowym, trzeba go zabrać z innego szpitala. -
Prof. Kuna: Spokojnie, to tylko koronawirus. Można go oswoić, normalnie pracując, ucząc się, troszcząc się o bliskich
Mówienie o czułości, bliskości i rodzinie jest w czasie pandemii koronawirusa tak samo uzasadnione, jak namawianie do przestrzegania reżimu sanitarnego. Rozmowa z prof. Piotrem Kuną. -
11 groźnych ognisk koronawirusa w Łodzi. Mnóstwo zakażonych chodzi po ulicach. "Ludzie, noście maseczki!"
Dyrektorka sanepidu: - Sytuacja jest poważna, bo mamy codziennie blisko 200 nowych zakażeń oraz ogniska koronawirusa, gdzie sytuacja jest, niestety, rozwojowa. Naprawdę nie rozumiem ludzi, którzy chodzą po ulicach bez maseczek. -
W Łodzi jest już 12 miejsc, w których można zrobić badanie na obecność koronawirusa
- Tak, wiemy, że z każdym problemem łodzianie najchętniej idą do stacji pogotowia na ul. Sienkiewicza. Tam, oczywiście, można zrobić test na koronawirusa. Ale zachęcamy do korzystania z innych punktów w mieście - mówi rzeczniczka łódzkiego NFZ. -
Dzieci opowiadają o samotności i pojawiającej się w domach agresji. Pandemia zachwiała też ich światem
Dużo mówimy w pandemii o lękach dorosłych, a dzieci też żyją w lęku. Słyszą w mediach te same co my, dorośli, przerażające informacje. I widzą wyprowadzonych z równowagi rodziców. Oni, nawet jeśli stracili pracę, mogą działać. Dziecko nie może nic -
Rośnie liczba łóżek dla pacjentów z koronawirusem. Sytuacja epidemiczna w regionie "poważna, ale stabilna"
Personelu medycznego do pracy ma starczyć dopóki liczba chorych zajmujących łóżka szpitalne nie przekroczy 1500. Dopiero wtedy system przestanie być wydolny. Na razie sytuacja epidemiczna w regionie jest "poważna, ale stabilna", a karetki nie muszą czekać godzinami na przyjęcie pacjenta na oddział. -
Wojewoda łódzki: czekam na rozkaz, aby stworzyć tymczasowy szpital dla chorych na koronawirusa
Wojewoda łódzki przyznaje, że czeka na rozkaz, by utworzyć w Łodzi tymczasowy szpital dla chorych na koronawirusa. Podobny do tego, który powstanie na Stadionie Narodowym w Warszawie. Podległe mu służby miały już przyglądać się Atlas Arenie, hali Expo i stadionowi Widzewa. -
Alarm ze szpitala, który został placówką zakaźną. "My nie mamy nawet jednego respiratora, lekarze odeszli"
- Od piątku zastanawiam się, jak mam to zrobić, żeby bezpiecznie stworzyć oddział dla pacjentów z koronawirusem. Nie mam respiratora. Nie mam tlenu. Nie mam personelu - mówi dyrektorka szpitala w Wieruszowie. -
Wierni idą do sądu z łódzką kurią. "Bo ceny na cmentarzu są wyzyskiem"
- Alarmowaliśmy media, księży, a nawet papieża. Nie pomogło. Mam nadzieję, że sąd pomoże. I że ludzie nie będą musieli się zadłużać, żeby pochować na naszym cmentarzu bliskich - mówi Sławomir Pawlik, który jako pierwszy mówił o cmentarnej drożyźnie.