-
Babcia Kasia niewinna. Nie naruszyła nietykalności fizycznej policjantów
Policjanci twierdzą, że ich obrażam. Ale ponieważ ja również jestem obrażana i nieładnie nazywana, też używam czasem nieodpowiednich słów. Bo co ja mogę zrobić wobec kilku opancerzonych, uzbrojonych po zęby, dwa razy ode mnie większych, czasem trzy razy młodszych silnych mężczyzn? - mówi aktywistka Katarzyna Augustynek, czyli Babcia Kasia. -
Matka cierpiała, córka też powinna. To kobiety są strażniczkami barbarzyńskiego zwyczaju rzezania dziewczynek
Anna Pamuła, reporterka: Awa miała cztery lata, jej siostra sześć, gdy zostały wywiezione do Mali. Podczas obrzezania dziewczynki dostały krwotoku, więc matka zdecydowała, że pozostałe siostry oszczędzi -
Babcia na etacie. "Córka stała się moją szefową. Będzie mi płaciła. Będzie egzekwowała. Co ludzie powiedzą?"
Babcie mają wdrukowane, że muszą się wnukami zajmować i tego właśnie się po nich spodziewa społeczeństwo. Jedna musi się tłumaczyć, bo bierze pieniądze za pracę przy dziecku, a druga, że jest na emeryturze i ma ochotę zająć się sobą, a nie wnukami. -
Pierwsza miesiączka: jak rozmawiać z córką? Nie mówić jej, że coś się teraz kończy
Nie ma jednego dobrego momentu na rozmowę z córką o miesiączce. Są tysiące okazji, które można wykorzystać. Zarówno dla rodzica, jak i dla dziecka najłatwiej jest, gdy rozmowy o ciele i fizjologii odbywają się jakby mimochodem, w sposób naturalny i spontaniczny -
Malka Kafka, restauratorka: Nie miałam odwagi mówić, jak jest ciężko. Pomoc państwa? Żenująca
"Otworzono teraz galerie handlowe, w których są tysiące ludzi, ale nie można otworzyć małych restauracji. Ja nie wiem, dlaczego lepiej, kiedy ktoś będzie chodził korytarzem w tłumie, w zamkniętym obiegu powietrza, ale nie może usiąść u mnie na hummusie, z zachowaniem ostrożności". Rozmowa z Malką Kafką, prezeską zarządu spółki Food Quantum i założycielką sieci wegańskich restauracji Tel Aviv by Malka. -
Kiedy mamy przerwę w pracy, nie idziemy wstawiać prania. Musimy odpocząć, od tego jest przerwa
"Do naszych domów symbolicznie wkraczają osoby niekoniecznie mile widziane, np. nasi szefowie, koledzy z zespołu, za którymi nie przepadamy i których w normalnych warunkach nie zaprosilibyśmy do siebie. Swojskość, wyjątkowość domu, to, co związane jest z sacrum, z tym, co wewnątrz, co oswojone i intymne, zaczyna zanikać". Rozmowa z dr Katarzyną Rychlicką-Maraszek