-
Banki przepytują frankowiczów, czy chcieliby zamienić franki na złote. Czy to się może im opłacić?
Zgodnie z pomysłem nadzoru finansowego bankowcy przepytują swoich klientów, czy ci byliby chętni zamienić swoje frankowe długi na złote. Od odpowiedzi zależy los frankowej umowy społecznej, czyli pomysłu hurtowego zawierania ugód i pomocy NBP przy odwalutowaniu kredytów. Koszt to nawet 40 mld zł. Skąd bankowcy wezmą na to pieniądze? -
Atom i OZE czy węgiel - ziobryści stają okoniem. Kto ma rację, strasząc wysokimi cenami prądu?
To już kolejne starcie Solidarnej Polski z rządem Mateusza Morawieckiego, tym razem o politykę energetyczną. Na jednej szali atom i OZE, na drugiej finansowanie nierentownego górnictwa. Stawką wysokość przyszłych rachunków za prąd. -
PiS od sześciu lat mami frankowiczów przewalutowaniem długów na złote
Bank centralny wyciąga rękę do ufrankowionych banków i oferuje pomoc przy hurtowym przewalutowaniu kredytów na niespotykaną dotąd skalę. Ale propozycja ma tak słabe podstawy, że trudno nie mieć wrażenia, że to tylko gra na czas. Ciągle jedynym miejscem, gdzie frankowicze mogą szukać sprawiedliwości, jest sala sądowa. -
KNF zastanawiała się prawie rok. Były wiceminister finansów Leszek Skiba prezesem Banku Pekao
Od połowy kwietnia 2020 r. do lutego 2021 r. - tyle Leszek Skiba, poprzednio wiceminister finansów w rządzie PiS, czekał na zatwierdzenie przez Komisję Nadzoru Finansowego na stanowisko prezesa Banku Pekao. -
Oszczędzanie po polsku: nie kupujemy ubrań, nie jeździmy na wakacje. Ale z używek nie rezygnujemy
Wybieramy tańsze ubrania, odkładamy wyjazdy wakacyjne. To polskie sposoby na ograniczenie wydatków i pozbycie się długów. Ale tylko ośmiu na 100 Polaków jest w stanie w tym celu zrezygnować z alkoholu, słodyczy i papierosów. -
Frankowicze kosztowni dla banków. Sądy każą oddawać pieniądze i obniżać oprocentowanie kredytów
- Niech frankowicze idą do sądu - radził prezes PiS Jarosław Kaczyński. Poszli i wygrali. Sądy każą bankowcom przewalutowywać kredyty, obniżać oprocentowanie i dopłacać do interesu na niebywałą skalę. Konieczne jest tworzenie gigantycznych rezerw. -
W pandemii oszczędzamy, ale pieniędzy nam nie przybywa. Tylko co trzeci z nas ma na koncie więcej niż 5 tys. zł
Miniony rok to czas zaciskania pasa - kupujemy tylko najpotrzebniejsze produkty, nie jeździmy na wakacje i przekładamy remonty. Mimo to tylko jedna trzecia Polaków ma na koncie więcej niż 5 tys. zł. Jeszcze mniej osób byłoby w stanie utrzymać się przez pół roku, gdyby nagle straciły pracę.