-
Sylvester Stallone. Wymarzoną rolę dostał grubo po 70-tce. Ale pasuje do niej jak ulał
W serialu "Tulsa King" 76-letni Sylvester Stallone wreszcie mógł zagrać gangstera. Marzył o tym, odkąd w latach 70. nie udało mu się zostać statystą na planie "Ojca Chrzestnego". A jak udało się teraz? To rola uszyta dla niego na miarę. Elegancka jak garnitur od dobrego krawca. -
Pewien porucznik zdecydował się na samobójczą szarżę na wroga. I wyszedł film-legenda
Ten film wcale się nie zestarzał, chociaż powstał ponad 30 lat temu. Po premierze był wielkim objawieniem, nawet sam reżyser i aktor w głównej roli, czyli Kevin Costner, nie mógł uwierzyć, że udało mu się zrealizować coś tak imponującego. -
Cyberpunk 2077 uwodzi retrofuturystyczną nostalgią. Jak rozlatujący się park rozrywki
Władza w rękach korporacji, nierówności społeczne tak wielkie, że sięgać mogłyby do zasnutego smogiem nieba, rekordowa przestępczość, epidemie uzależnień i oczywiście cyberprzestrzeń. Cyberpunk to obrazek przyszłości tak koszmarnej, że aż ekscytującej. -
Ich świat jest zbyt piękny, żeby był prawdziwy. Szkoda, że w nim nie żyjemy
Serial "Heartstopper" wraca z drugim sezonem. I jest jeszcze lepszy niż poprzednio, bo jego słodycz zaprawiono prawdziwym dramatem. Drugiego tak ciepłego i rozczulającego serialu ze świecą szukać. Nie tylko sprawi, że wasze serca staną. On je roztopi jak pucharek lodów. -
Najlepszy serial roku dwa lata z rzędu? Kto wie. Do zimy raczej nic już nie zagrozi "The Bear"
Drugi sezon "The Bear" mógłby mieć tylko jeden odcinek (szósty), a i tak byłby w czołówce najlepszych seriali roku. Rzadko zdarza się, by po spektakularnej premierze, kontynuacja nie tylko przeskoczyła oczekiwania, ale sama sobie podwyższyła poprzeczkę. -
Był Geraltem idealnym. Henry Cavill rozstaje się z rolą wiedźmina
Filmiki z ćwiczeń, którymi zasypywał swoje socialmedia, sprawiły, że ludzie postrzegali Henry'ego Cavilla (rocznik 1983) jako wymuskanego mięśniaka bez talentu. Gdy w 2018 r. ogłoszono, że zagra wiedźmina Geralta z Rivii, reakcje były co najmniej mieszane. Okazało się, że jest do roli stworzony. -
Samuel L. Jackson jest świetny, dlaczego więc nowy hit Marvela pozostawia niesmak?
"Tajna Inwazja" nie miała łatwego startu. Miało być ambitniej, z odniesieniami do klasyków kina szpiegowskiego, ale umiejscowienie akcji w Rosji wywołało sporo kontrowersji. Nie pomogła też czołówka - stworzona z użyciem AI w czasach, gdy każdy grafik boi się o pracę.